img
III
Aleksander Szumański
Kurier Galicyjski 29 września 2008
KOŃ
TWÓJ WIATR
CZEKOLADKI
W durny świat
Pijany koń
Toczył wiatrem
Kłusem biegu stąpa koń
Pędu woń
Kiedy spostrzegłem cię
I CUKIERKI
Zęby szczerzy
przelotem,
W dym pijany sygnał z wieży
Koń pijany, ty i ja
To nuta grała mi radosna,
Z koniem bieży
Przeżyjemy razem świat
Więc pomyślałem o Twym
Śpiewa w rytm pijana mgła
(piosenka)
złocie
Razem z światem co jest wart
I o Twych porach, gdy jest
Żółte kule
wiosna.
Czekoladki i cukierki
Mańke widać, jak na dłoni,
W końskim mule
Słodziusieńki bombonierki
A frajera frajer goni.
Piękne panny, kwiatów mowa
Poszybował koński kłus
A to wszystko jest ze Lwowa.
Gdy ze Lwowem sztame
Z wiatrem pędził, szedł w
trzymasz,
zawody,
Popatrz z góry na Łyczaków,
To nie będziesz za oryginał,
W dusz zszarzałych
Tam jest smak pachnących
Bo gdy się urodzisz znów,
ogłupiastych
maków.
To zobaczysz miasto Lwów.
Koń ten to obieżyświat
W wódopędzie topił lody
Jest z swym fiakrem za pan
I cukierki czekoladki
brat
Kocich łbów przechyła równa
I amantów własnej babki,
Bo dorożka ta pijana
Wychłonęła wiatru woń,
Swoje meszty na stoliku,
Toczy się przednimi osi
Glątwa glątwie jest nierówna
Rudą Mańkę na nocniku.
W tylnych mgły fatamorgana
Śpiewał koń
A gdy podszedłem
Kropelkami niebo rosi
mimochodem,
Przy twej Mańce jakiś frajer
Wiersz napisany w Warszawie
Stanęłaś w smutku całkiem
Uskutecznia ręczny bajer.
I zglątwiały
w 1954 r. na uroczystość
naga
Ja frajera facką w mig,
I zmętniały
1 rocznicy śmierci Konstantego
I porównałem Twój wschód
Absztyfikant był i znik.
Aż przełamał
Ildefonsa Gałczyńskiego
z wschodem
A frajery z Kleparowa
Świata wały
Twego promienia,
Przecież także są ze Lwowa.
Bal u ciotki Bańdziuchowej,
gdy wiatr gadał.
Trzymam Dziunie szczegółowo,
Gdy muzyczka rżnie sztajera
Dziunia klawa, ja też szyk
BALLADA
I twoje drzewa, ale wtórnie
Lwów piękniejszy niż Riviera
Frajerowi portfel znik.
Ogołocone z liści płaczą
Bo na rogu Kopernika
I niebo nie jest już pochmurne,
Tańczy panna bez bucika.
I cukierki, czekoladki,
O ŚRUBOKRĘCIKU
I moje słowa tu nie znaczą.
Dookoła nowe babki
Po Gródeckiej jedzie tramwaj
Piękne panny kwiatów mowa.
Ty też spojrzałaś mimochodem
A my dwajoba cwaj
Skąd te panny? Z Kleparowa.
I znowu byłaś całkiem naga,
A tu Antek leje w mordę
Mam w swym domu taki pręcik,
A lód się stopił
Pół literka i jest lordem.
Refren:
Który zwie się śrubokręcik.
wraz ze wschodem
T
Składa się on z różnych części
I wiatr istnieniem Twoim gadał.
Refren:
Czekoladki i cukierki,
en domowy mały sprzęcik.
Czekoladki i cukierki,
Słodziusieńki bombonierki
„Wiersze” 1998 r.
Słodziusieńki bombonierki,
Piękne panny kwiatów mowa,
Ma on rączkę wahadłową,
Piękne panny, kwiatów mowa,
A to wszystko jest ze Lwowa.
Taką czarną, staro – nową,
A to wszystko jest ze Lwowa.
ŻART LIRYCZNY
Przedtem uchwyt miał
Wiersz napisany w 2007 r.
brązowy,
Wezme babe swe pod pache,
Zdradzałem Cię
we Lwowie na spotkanie
Lecz już sczerniał do połowy.
To mi fundnie drugą flache.
systematycznie,
autorskie w redakcji
Policjanci i złodzieje
Lecz nie zmysłowo,
„Lwowskich Spotkań”
A z uchwytu błyszczy stal,
W morde wóde każdy leje,
platonicznie,
(red. naczelna Bożena
Walcowata, srebrna stal,
A po wódce twoja Mańka
Rafalska)
Co na końcu jest spłaszczona,
Jest jak w cyrku Wańka – Wstańka.
Wtedy w śrubkę wchodzi ona.
Gdy docisnę śrubki łeb,
To się kręci ona wnet,
Trochę w lewo, trochę
Lecz przydatny jest nad wyraz
w prawo,
ten mój sprzęcik,
Czynię to już z dużą wprawą.
On jest taki trochę śrubo,
trochę kręcik,
Śrubki różne mają łby,
I przeważnie to się kręci
To wypukłe, to znów płaskie
na wesoło,
łby.
Tak, jak świat się kręci naokoło.
A w tych łbach to różne
są wycięcia,
Ten śrubokręt także duszę
Ty, miła też złamałaś słowo,
Takie wcięcia dla pręcika
swoją ma,
Nie platonicznie,
mego wzięcia.
Czasem to się nawet na nim
lecz zmysłowo.
skrapla łza,
Z mym pręcikiem to trudności
A obchodzę się z nim zawsze
Uroki życia poznawałem,
miewam często,
należycie,
Chcąc wszystko widzieć
Gdy w łbie śruby w kształcie
Z dokręconych śrub się składa
na różowo
gwiazdy rowek wcięto,
moje życie.
I nigdy nie oszukiwałem,
Wtedy kręcę tym pręcikiem
Bożena Rafalska. Podczas wieczoru poetyckiego Aleksandra
Ni platonicznie, ni zmysłowo.
swym z mozołem,
Publikacja „Wiersze i ballady
Szumańskiego w redakcji „Lwowskich Spotkań” 10.08.2008
Bym mógł spotkać się
miłosne” 1989 r.,
Dziewczęce serca
po śrubce z jej otworem.
wiersz napisany w 1957 r.
zdobywałem,
Przędą swą rozpaczą rozpacz
DESZCZ
Lecz tylko serca, daję słowo,
Rozwodnioną łąką mgły.
KORNELOWI MAKUSZYŃSKIEMU
I tylko Ciebie wciąż kochałem,
I platonicznie i zmysłowo.
Nalitym kamieniu położyłemdłonie,
Ddżysto, wilgnie i perliście,
Gdy smutek wykwitł na Twej
Jakbym chciał do życia
Chłodem wieje rytmu rytm,
twarzy,
powołać minione.
Kropelkami słone liście
To odmieniałem Cię na nowo,
Czoło pochyliłem w myśli swej
Układają wilgny hymn.
Czyniłem wszystko,
zadumie
o czym marzysz
Jakbym chciał zapłakać,
Zaróżowia się poświata,
Nie platonicznie,
a tylko to umiem.
Ścieląc łany u swych stóp.
lecz zmysłowo.
Wichrem myślą, wichrem płaczą
Latem płacze koniec lata,
Literkami ryte imienia Twe słowa
Rozwilgnione oczy świata
Deszcz kropelkom kopie grób.
Gdy z słońcem się utożsamiałaś
I w tej wiecznej ciszy z sobą
Niebne, wilgnie nie zobaczą,
I odchodziłaś w dal lirycznie,
ma rozmowa,
Słowa, które każdy na pamięć
Jak się kończy koniec lata.
Zżółkłe liście w żółć ubrane
Zapewne tylko mnie kochałaś,
Góry ukochałeś i dziecięce wzloty
z nas umie.
I zmęczone kroplnie lśnią,
Lecz nie zmysłowo,
Słowem nakarmiłeś górne
Trwa po wszystkie lata piękno
Perły ddżyste, łzy kropliste,
W pół jesieni, w pół przybrane
platonicznie.
nasze loty.
zapoznane
Wszyte zmokłym dniem zachodu.
Szklistym błyskiem niebu drżą.
Tylko tym nielicznym,
Ddżyste perły, ddżem perliste,
Publikacja „Odlatujące ptaki”
Słowa wyrzeźbione w serc
co nie było dane.
Przemienione w krople lodu.
Roszą, perlą się i mokną
1995 r., wiersz napisany w 1957 r.
naszych rozumie,
„Odlatujące ptaki” 1995 r.
„Wiersze” 1998 r.
Grudki ziemi, kwiatów łzy,