23
Kurier Galicyjski * 16 31 stycznia 2009
ni¹ œw. do koœcio³a parafial-
do tobo³ków, krowê od dziadka
tak¿e Niemcy, bo wyraŸnie nie
kontratak, odbili Zarszyn,
lot i z maszynowej broni
nego w Jaæmierzu. Tam okaza³o
i udaliœmy siê do po³o¿onej za
mieli ochoty nas opuszczaæ.
zabijaj¹c niezliczon¹ iloœæ
pok³adowej razi³y stanowiska
siê, ¿e nie umiem czytaæ, a
gór¹ Wólki, któr¹ góra zas³a-
Zdawaliœmy sobie sprawê,
Sowietów. Rano nastêpnego
ogniowe artylerii, ale nie
trzeba by³o uczyæ siê wielu
nia³aprzedbezpoœrednim wgl¹-
czym grozi ukrywanie Niem-
dnia sowieckie jednostki
tylko. Utkwi³ mi w pamiêci
nowych modlitw, prawd wiary,
dem Niemców z odrzechow-
ców, jeœli odkryliby to Sowieci.
pancerne ponownie zajê³y
obraz wojskowego wozu,
przykazañ, katechizmu itp.
skich wzgórz. Trafiliœmy do
W pewnym momencie dom
Zarszyn, a my, ju¿ po raz trzeci
zaprzê¿onego w dwa konie,
Nie mia³em ani katechizmu,
gospodarza, gdzie by³o ju¿ ok.
zatrz¹s³ siê gwa³townie,
wyzwoleni, udaliœmy siê
wo¿¹cego chyba jakieœ
ani mo¿liwoœci uczenia siê z
60 innych uciekinierów i nie
wypad³y szyby z okien, meble
obejrzeæ wieœ i zobaczyæ, jak
zaopatrzenie lub amunicjê,
niego. Uczy³em siê, wiêc wszyst-
by³o mowy o zatrzymaniu siê
przesunê³y siê, ale nic siê nie
prze¿yli inni mieszkañcy
powo¿onego przez dwóch
kiego na pamiêæ, powtarzaj¹c
w domu. Jedynie Mama z na-
zawali³o, ani nie zapali³o. Nie
Ba¿anówki. Przy drodze, ok.
¿o³nierzy. Tu¿ przed naszym
za innymi dzieæmi. Widzia³em,
szymniemowlêciem,karmionym
bardzo rozumieliœmy powód
100 m od naszego domu,
domem seria z samolotu sko-
¿e ks. proboszcz Szpytma ma
jeszcze piersi¹, zosta³a przy-
tego wstrz¹su. Wyjaœni³o siê
napotkaliœmy trupy dwu
si³a obu ¿o³nierzy i oba konie.
powa¿ne w¹tpliwoœci, czy
jêta na wspólne legowisko
to znacznie póŸniej, bo po 2-
¿o³nierzy niemieckich, tych,
Wieczorami pilnie obserwo-
mnie dopuœciæ do pierwszej
w sieni domu, natomiast ja z
3 miesi¹cach, gdy z do³u, za-
których dzieñ wczeœniej,
wa³em feerie kolorowych
Komunii œw. Po rozmowie z
ojcem dostaliœmy siê na strych
wieraj¹cego gaszone wapno,
mimo woli, goœciliœmy w
pocisków artyleryjskich,
rodzicami zosta³em jednak¿e
du¿ej stodo³y, gdzie za pos³a-
a zlokalizowanego tu¿ obok
naszym domu.
lec¹cych od strony Sanoka na
dopuszczony. Mocno prze¿y³em
nie mieliœmy doœæ cienk¹
wêg³a domu, wydobyliœmy
W Ba¿anówce nikt z miesz-
wzgórza Odrzechowej. Pewnego
spowiedŸ (te kradzie¿e mleka
warstwê s³omy.
pokaŸnych rozmiarów pocisk
kañców nie zgin¹³, sp³onê³a,
dnia o œwicie wojska s³owackie
i œmietany!) i w jakimœ po¿y-
Na tym strychu spa³o ok.
artyleryjski, który nie eksplo-
bodaj, tylko jedna stodo³a.
ruszy³y na Odrzechow¹. Tego
czonym, kremowym ubranku
30 osób. Wszêdzie by³o pe³no
dowa³. Zrozumieliœmy po raz
Straty sowieckie natomiast
samego dnia po po³udniu, w
przyj¹³em pierwsz¹ Komuniê
rosyjskich wojsk ty³owych
kolejny, ¿e Opatrznoœæ nad
by³y du¿e, bo poleg³o ok. 50
nie³adzie i chaosie, to samo
œw. Zaraz potem rodzice ostro
(artyleria, amunicja, ¿ywnoœæ,
nami czuwa³a. Po dwugodzin-
krasnoarmiejców, których
wojsko wraca³o ciê¿ko potur-
zabrali siê za uczenie mnie
transport konny i samocho-
nej nawale artyleryjskiej nagle
pochowano obok Domu Lu-
bowane i z du¿ymi stratami
czytania, pisania i rachowania.
dowy).
nasta³a cisza, wówczas obaj
dowego. Niemcy, którzy bronili
osobowymi (rannych i zabi-
Jesieni¹ ju¿ jako tako czyta-
Tam¿e mia³em okazjê
Niemcy po¿egnali siê i poszli
Ba¿anówki i Widacza w sile
tych). Okaza³o siê, ¿e weszli
³em i nawet zabra³em siê za
pierwszy raz w ¿yciu obejrzeæ
na swoje stanowiska. Odet-
kompanii, wycofali siê bez
na wy¿ej wspomniane pola
czytanie „Robinsona Cruzoe”,
kino polowe, które wyœwiet-
chnêliœmy z ulg¹ i biegiem
wiêkszych strat, bo tylko
minowe, które ich okrutnie
którego ojciec mi sk¹dœ przy-
la³o dla wojska kroniki wojen-
udaliœmy siê do wspomnianej
trzech poleg³o tego wieczora.
zmasakrowa³y. Mieli ¿al do
niós³. Powieœæ mnie zachwy-
ne. Jednogodzinny seans
piwnicy.
Mieliœmy nadziejê, ¿e wojska
sowieckiego dowództwa, ¿e
ci³a, a samodzielne czytanie
wieczorem, na wolnym powiet-
Zapada³ zmierzch, a z od-
sowieckie szybko zdobêd¹
ich wpuœcili na ten teren, nie
zaczê³o mi sprawiaæ przyjem-
rzu, na które wojsko zaprosi³o
dali s³ychaæ by³o jakby jêki,
tzw. do³y sanocko-jasielskie
poinformowawszy o rodzaju
noœæ. I to pozosta³o mi na ca³e
bezp³atnie ludnoœæ polsk¹.
podobne do p³aczu dzieci.
i front siê oddali na zachód,
i sile niemieckiej obrony w
¿ycie!
Rozumia³em wszystko, bo
S¹dziliœmy, ¿e pocisk trafi³
tymczasem Niemcy przygoto-
tym rejonie. Sowieci podobno
z jêzykiem rosyjskim styka³em
w czyjœ dom lub piwnicê
Pogarda œmierci, podlewana obficie
Trzecie wyzwolenie
siê ju¿ wczeœniej na Kresach
i jêcz¹ ranni. Podejrzany jêk
Lato 1944 r. by³o doœæ nie-
Wschodnich.
jednak stopniowo potê¿nia³,
alkoholem, by³a niebagateln¹ przyczy-
spokojne. W Ba¿anówce ju¿
Od ruskich za samogon
wyraŸnie zbli¿a³ siê w naszym
n¹ tak wysokich strat, ponoszonych
w czerwcu panowa³ wzmo¿ony
mo¿na by³o nabyæ amerykañ-
kierunku i ju¿ za parê minut
ruch, spowodowany koncen-
skie konserwy z rosyjskim
okaza³o siê, ¿e jego Ÿród³em
przez Armiê Czerwon¹.
tracj¹ oddzia³ów AK (OP-23
napisem: swinaja tuszonka.
jest zbiorowe Urrrrraaaa!
Po³udnie pod dowództwem
Moim Ÿród³em ¿ycia by³a
nacieraj¹cych Sowietów.
wali solidn¹ obronê i Sowieci
uznali, ¿e by³ to b³¹d w dowo-
mjr. Winogrodzkiego „Korwina”)
krowa, której pasienie dwa razy
Prawie równoczeœnie ziemia
utknêli na pierwszych wzgó-
dzeniu, ale wynikaj¹cy z winy
przed akcj¹ „Burza”. Prasa
dziennie by³o moim najwa¿-
zaczê³a dr¿eæ i po chwili na
rzach Beskidu Niskiego. Ze
S³owaków, którzy zbyt siê
konspiracyjna donosi³a o
niejszym obowi¹zkiem. Mleko
drogê do D³ugiego i Zarszyna
wzgórz Odrzechowej razi³ zma-
poœpieszyli z natarciem. Cho-
pi³em regularnie dwa razy
sowany ogieñ artylerii, a pola
dzi³y te¿ s³uchy, ¿e ten b³¹d
Oko³o tygodniowy pobyt S³owaków
dziennie, a ponadto, wczeœniej
miêdzy Odrzechow¹ a Zarszy-
by³ zamierzony przez dowództ-
wyuczonym sposobem, dokar-
nem zosta³y bardzo skutecznie
wo radzieckie.
w Ba¿anówce wspominam bardzo
mia³em siê na pastwisku
zaminowane. Front utkn¹³,
Poranne loty zwiadowcze
mi³o, byli bowiem przyjaŸni i kulturalni,
przez bezpoœrednie poci¹ganie
jak siê okaza³o, na ca³e szeœæ
samolotów niemieckich i na-
mleka z wymienia krowiego.
tygodni. Sowieci na tym od-
stêpuj¹cy po nich (w ci¹gu
dzielili siê z ludŸmi konserwami,
Poczciwe bydlê to tolerowa³o
cinku frontu pozostawili
ok. pó³ godziny) ostrza³
a dzieci mog³y liczyæ na s³odycze.
i nigdy mnie nie kopnê³o ani
skromne si³y i przeszli do ob-
artyleryjski sta³y siê sta³ym
nie nadepnê³o. Ta sama kro-
rony, a na ich miejsce przyby³y
programem dnia. Podczas
postêpach frontów na wscho-
wina, pewnego razu, jak jestem
wjecha³y czo³gi sowieckie. U
wojska czechos³owackie,
jednego z takich ostrza³ów
dzie i zachodzie. W pierwszych
przekonany, uratowa³a mi
drzwi naszej piwnicy pojawi³
które wpierw walczy³y na
mia³o miejsce charakterys-
dniach sierpnia od strony
¿ycie. By³o tak: jak ka¿dego
siê bajec z granatem w rêce
wschodzie, po stronie niemiec-
tyczne zdarzenie. Siedzimy
Sanoka i Strachociny docho-
ranka, wypêdzi³em krowê na
i pepesz¹ gotow¹ do strza³u,
kiej, ale przesz³y, po Sta-
w piwnicy i obserwujemy
dzi³y odg³osy artylerii i warkot
pastwisko, po³o¿one na stoku
kopn¹³ drzwi, wo³aj¹c: Gier-
lingradzie, na s³u¿bê sowieck¹
przez uchylone drzwi poblisk¹
samolotów. 8 sierpnia by³
góry. Po godzinie nadlecia³y
mañca niet? I poleci³ opuœciæ
i teraz przez Prze³êcz Dukiel-
drogê. Na drodze pojawia siê,
dniem s³onecznym i ciep³ym.
niemieckie myœliwce zwiadow-
piwnicê, obrzuci³ j¹ wzrokiem
sk¹ zmierza³y na S³owacjê,
z radosn¹ min¹, so³dat, który
W okolicach Widacza (to
cze. Wiedzia³em, ¿e za kilka-
i pobieg³ dalej. Gdyby zasta³
gdzie w³aœnie trwa³o powstanie
w pewnej chwili zdejmuje z
nazwa wzgórza, oddzielaj¹-
naœcie minut zacznie siê
Giermañca, zapewne granat
(proradzieckie) i by³o przez
g³owy he³m (by³ upa³) i rzuca
cego Ba¿anówkê od Stracho-
ostrza³ artyleryjski, bo taki
i pepesza zosta³yby u¿yte.
Niemców krwawo t³umione.
go do p³yn¹cego obok potoku.
ciny) i w pobliskim lesie
by³ porz¹dek rzeczy. Do domu
I znów dziêkowaliœmy Bogu,
Oko³o tygodniowy pobyt
Ojciec mój, który to obserwo-
pokazywa³y siê sylwetki zwia-
by³o ponad jeden kilometr.
¿e uwolni³ nas od towarzystwa
S³owaków w Ba¿anówce
wa³, w odruchu ¿yczliwoœci
dowców radzieckich. W godzi-
Zacz¹³em ci¹gn¹æ krowê za
Niemców.
wspominam bardzo mi³o, byli
wo³a: Czto die³ajesz?! Pa-
nach po³udniowych do
sznur, aby pójœæ do domu.
Czo³gi dojecha³y do przy-
bowiem przyjaŸni i kulturalni,
gibniesz! Adresat uwagi,
naszego domu wesz³o dwóch
Opiera³a siê niemo¿liwie, bo
sió³ka Koszary i zatrzyma³y
dzielili siê z ludŸmi konser-
z gêb¹ uœmiechniêt¹ od ucha
¿o³nierzy niemieckich: starszy
by³a jeszcze g³odna i nie mia³a
siê. Wyszliœmy na drogê, zo-
wami, a dzieci mog³y liczyæ na
do ucha odpowiada: Nu,
stopniem i wiekiem, trochê
zamiaru koñczyæ przedwczeœnie
baczyæ i powitaæ wyzwolicieli.
s³odycze. W naszym sadzie
niczewo! U nas ludiej mnogo!
znaj¹cy jêzyk polski (Austriak)
œniadania. Razem zeszliœmy
Z czo³gu, który zatrzyma³ siê
sta³a m.in. bateria dzia³
Wydaje siê, ¿e m.in. ta po-
i drugi, bardzo m³ody (na oko
w dolinkê u podnó¿a góry.
najbli¿ej naszego domu,
przeciwlotniczych, która
garda œmierci, podlewana
osiemnastolatek). Poprosili o
Krowa porykiwa³a i co kilka
wysz³o trzech ¿o³nierzy. Naj-
wali³a ze wszystkich luf pod-
obficie alkoholem, by³a nieba-
wodê do picia i coœ do jedze-
kroków zapiera³a siê nogami,
starszy z nich (dowódca?)
czas nalotów niemieckich, a
gateln¹ przyczyn¹ tak wyso-
nia. Wypili po kubku wody
stawiaj¹c mi skuteczny opór.
pozdrowi³ nas donoœnym
S³owacy pozwalali mi asys-
kich strat, ponoszonych przez
i zjedli trochê ziemniaków
Nie zd¹¿yliœmy powróciæ, gdy
Zdrastwujtie! I zaraz nas
towaæ na stanowiskach og-
Armiê Czerwon¹.
z zsiad³ym mlekiem. M³odszy,
zaczê³a grzmociæ artyleria. Z
poinformowa³, ¿e za nimi idzie
niowych, a nawet pomagaæ
Po oko³o 10 dniach co-
wyraŸnie przera¿ony, blady,
ca³ych si³ chcia³em przyspie-
wojsko polskie i polskie w³adze
podawaæ pociski do dzia³.
dziennego ostrza³u zarz¹dzono
spocony, po³o¿y³ siê na ³awie
szyæ ten powrót, tymczasem
z Wand¹ Wasilewsk¹ na czele.
Szczególnie podoba³y mi siê
ewakuacjê Ba¿anówki i Po-
i zasn¹³. W tym samym czasie
moja ¿ywicielka, dotychczas
Zaprosiliœmy ich do domu,
dymki eksploduj¹cych w
sady Jaæmierskiej poza liniê
na Ba¿anówkê zacz¹³ siê
posuwaj¹ca siê z oporami,
ugoœciliœmy samogonem, chle-
powietrzu pocisków. Podczas
bezpoœredniego ostrza³u.
sypaæ grad pocisków artyle-
nagle stanê³a jak wryta i ani
bem, kartoflami i mlekiem. Po
nalotu strzela³o wszystko,
Ewakuowa³ siê ka¿dy sam,
ryjskich, jako przygotowanie
kroku naprzód. W tym samym
krótkim postoju czo³gi ruszy³y
nawet pepesze, choæ nie mia³y
tzn. najczêœciej piechot¹,
przed sowieckim natarciem
momencie, dos³ownie o krok
na Zarszyn, sk¹d dochodzi³y
raczej ¿adnych szans dosiêg-
ci¹gn¹c za sob¹ wózki, ro-
od strony Strachociny. Dom
przede mn¹, zary³ siê w ziemiê
odg³osy za¿artej bitwy pan-
niêcia samolotu. Ch³on¹³em
wery, byd³o i baga¿ rêczny.
Jazda furmankami by³a nie-
dr¿a³ od wybuchów. Ja wraz
od³amek z pocisku artyleryj-
cernej. Jak okaza³o siê w dniu
intensywnie tê wojenn¹ sym-
bezpieczna, bo by³y one przez
z moim starszym kuzynem
skiego, wielkoœci piêœci, który
nastêpnym, Sowieci w Zar-
foniê, nie zastanawiaj¹c siê
Niemców
ostrzeliwane.
schroniliœmy siê pod sto³em.
eksplodowa³ kilkadziesi¹t
szynie dorwali siê do browaru,
nad osobistym zagro¿eniem,
Zabraliœmy do wózka moj¹
Domownicy chcieli schowaæ
metrów dalej.
gdzie Niemcy pozostawili
za co zbiera³em reprymendy
ma³¹ siostrzyczkê (8 miesiêcy),
siê w piwnicy pod stodo³¹, ale
sporo piwa i spili siê tak do-
od rodziców. Niemieckie
(cdn.)
nieco podrêcznego dobytku
obawialiœmy siê, ¿e pójd¹ z nami
k³adnie, ¿e Niemcy przypuœcili
myœliwce nieraz nagle zni¿a³y