img
17
Kurier Galicyjski * 1 kwietnia 2009
ale raz siê zrobi³o i jest ju¿
Poloniê Grenlandzk¹ na to
ruje wszystkie tkanki orga-
skiego odzyskuj¹ dawno
W Instytucie poznajê pani¹
dobrze. Dalej, w g³êbi kraju,
staæ.
nizmu. Po prostu odkrêca
utracon¹ m³odoœæ.
Mirkê, która niedawno przyby³a
œnieg nadal le¿y nieruszony.
Firma pana Zbyszka, zwa-
cz³owiekowi licznik czasu w
Zaraz po stanie wojennym
z Polski. Pani Mirka wygl¹da,
Jak ktoœ chce wybraæ dla sie-
na z³oœliwie „Pogotowiem Pi-
drug¹ stronê. To nie s¹ pozory,
w Polsce, na Grenlandiê przy-
no nie wiem, jak powiedzieæ?
bie dzia³kê, musi j¹ oczyœciæ.
jackim” jest zawsze gotowa
to prawdziwa odnowa orga-
jechali Piotrek i Kaœka, tylko
- Nie za bardzo.
nizmu!
Ba! Teraz to s¹ do tego ma-
do us³ug w czasie dnia. Za-
po to, ¿eby siê poddaæ kuracji.
Narzeka, ¿e o Instytucie wie-
Nic wiêc dziwnego, ¿e do
szyny, transportery na g¹sie-
wiesza sw¹ dzia³alnoœæ noc¹.
Po prawie trzydziestu latach
dzia³a ju¿ od dawna, ale nie
Nanortalik przyje¿d¿aj¹ z
nicach, a kiedyœ, wszystko
Ale trzeba pamiêtaæ, ¿e dzieñ
pobytu na Grenlandii, dzisiaj
mia³a pieniêdzy na podró¿ na
ca³ego œwiata starzy ludzie,
musieliœmy robiæ ³opat¹ i tacz-
i noc trwaj¹ tu równo PÓ£
wygl¹daj¹ m³odziej, ni¿ wtedy,
Grenlandiê. Zebranie odpo-
którzy w Instytucie Koz³ow-
kami.
ROKU!! Dzieñ nazywa siê te¿
gdy tu przybyli.
wiedniej sumy kosztowa³o
W g³êbi kraju pustkowia
latem, a noc zim¹. Latem jest
dwadzieœcia lat najprzeró¿-
ci¹gn¹ siê tysi¹cami kilo-
doœæ ciep³o, a staje siê coraz
niejszych wyrzeczeñ. Obawia³a
metrów. Krêc¹ siê tam tylko
cieplej za spraw¹ globalnego
siê, ¿e jest ju¿ za stara na ja-
ocieplenia. Zimy te¿ staj¹ siê
myœliwi i kupcy handluj¹cy
k¹kolwiek kuracjê, ale doktor
z Eskimosami. Z Eskimosami
coraz ³agodniejsze. By tu
Koz³owski j¹ przyj¹³ i da³ jej
siê lubimy i nigdy nie s³ysza-
mieszkaæ, wcale nie trzeba
nadziejê. – Mój Bo¿e! - pomyœ-
ponosiæ jakichœ ogromnych
³em o jakimœ konflikcie po-
la³em. – Koz³owski chyba tylko
wyrzeczeñ.
miêdzy Polakami i Eskimo-
nie mia³ serca jej odmówiæ.
Jak mo¿na pomóc cz³owiekowi
tak staremu?
Odkryty przez doktora Koz-
³owskiego czynnik odm³adza-
j¹cy, okaza³ siê nie pochodziæ
z rozgwiazd, ale z obrzydliwie
wygl¹daj¹cego, pe³zaj¹cego po
morskim dnie robala, nazwa-
nego robakiem Koz³owskiego.
To robak produkuje w swym
Piotrek i Kaœka prezentuj¹ Pañstwu niedawno
organizmie ten czynnik, a roz-
wy³owione rozgwiazdy
gwiazdy przejmuj¹ go tylko, bo
masowo ¿ywi¹ siê one tym
robakiem. Dobrze siê sta³o, bo
rozgwiazda, w dodatku umie-
jêtnie przyrz¹dzona, jest daniem
smacznym, a obrzydliwy robak,
jako danie, by³by absolutnie
niemo¿liwy do zaakceptowania.
Na drugi sezon pan Tadek mia³ ju¿ w³asne kartofle
Razem z panem Olkiem
udaliœmy siê do Nuuk, stolicy
Grenlandii na doroczny zjazd
Komitetu Polskiego, który tu
stanowi odpowiednik parla-
mentu.Obrady,którymmog³em
siê przys³uchiwaæ trwa³y
prawie tydzieñ. Omawiano
Tak wygl¹dali Piotrek i Kaœka, gdy przybyli na Grenlandiê
ró¿ne bardzo wa¿ne sprawy,
ale ciekawe tylko dla miesz-
kañców Grenlandii. Jedyn¹
rzecz¹, ciekaw¹ i dla mnie, by³
projekt oferty, jak¹ mia³ za-
proponowaæKomitetwszystkim
Polakom, ale i nie Polakom,
aby przyje¿d¿ali na Grenlan-
diê. Polonusi z Grenlandii
chcieliby w ten sposób pomóc
szczególnie tym, dotkliwie do-
Nawet w najdalszym bezludziu, na telefon z komórki
œwiadczonym przez œwiatowy
pojawia siê pan Zbyszek i mo¿na sobie wtedy wypiæ po
kryzys. ZnaleŸliby oni tutaj
maluchu, albo zjeœæ coœ ciep³ego
spokój i dobrobyt, a ogromne
po³acie kraju mog³yby nareszcie
sami. Zreszt¹, my siê chyba
Najwiêkszym domem w
zacz¹æbyædlakogoœpo¿yteczne.
nied³ugo z nimi wymieszamy.
Nanortalik wcale nie jest ra-
Po tygodniu obrad pan
Wszyscy nasi koledzy narze-
tusz, ani koœció³. Najwiêkszym
Olek wraca³ do Nanortalik,
kaj¹ na brak kobiet. ¯enimy
domem w Nanortalik jest In-
wiêc chêtnie zabra³em siê ra-
siê z Eskimoskami, a i tak wci¹¿
stytut Koz³owskiego. Jakieœ
zem z nim.
kobiet brakuje. Ka¿da, nawet
piêtnaœcie lat temu, na Gren-
Na miejscu jeszcze kilka
stara, czy brzydka, ma u nas
landiê przyjecha³ pan Tomasz
dni oczekiwa³em na pojawie-
niesamowite powodzenie. ¯ony,
Koz³owski, m³ody naukowiec
nie siê mojego statku, a gdy
jeœli siê j¹ ma, nale¿y pilnowaæ,
z Krakowa. To on jako pierwszy
Mam 95 lat. Przyjecha³am do Instytutu za ostatnie
nadp³yn¹³, przyszed³ czas na
pieni¹dze. Doktor Koz³owski daje mi szansê
Do Instytutu Koz³owskiego w Nanor-
po¿egnanie. Ma³y t³umek
odprowadza³ mnie do portu.
talik przyje¿d¿aj¹ z ca³ego œwiata,
W pewnej chwili podesz³a do
tak¿e z Polski, starzy ludzie, by
mnie zjawiskowo piêkna m³oda
odzyskaæ utracon¹ m³odoœæ.
kobieta i prosi³a, ¿ebym ko-
niecznie pozdrowi³ od niej
Polskê, bo ona ju¿ nigdy tam
jak oka w g³owie, bo od razu
zaj¹³ siê opisem zwierz¹t,
nie powróci. Gdy zapyta³em,
sk¹dœ z boku, pojawia siê
¿yj¹cych w morzu u wybrze¿y
od kogo mam przekazaæ pozd-
niewiadomo kiedy, zaczajony
Grenlandii i to on jako pierw-
rowienia,zdziwionapowiedzia³a,
do tej pory gach.
szy zwróci³ uwagê na gren-
¿e przecie¿ siê znamy. – Nie
Wnêtrze kraju ofiarowa³ mi
landzk¹ rozgwiazdê. Ogromna
pozna³ pan? To ja. Mirka.
siê pokazaæ pan Zbyszek, pilot
i t³usta rozgwiazda nie doœæ,
Oniemia³em! Dobr¹ chwilê
i w³aœciciel lotniczej firmy
¿e doskonale nadaj¹ca siê do
sta³em jak og³uszony. Nie
kateringowej, dostarczaj¹cej
zjedzenia, to jeszcze zawiera
wiem, jak dotar³em na statek.
na telefon wyœmienite dania
w sobie jakiœ tajemniczy
Mia³em w sobie jeszcze tylko
i napitki, w dodatku do naj-
czynnik powoduj¹cy u cz³o-
tyle œwiadomoœci, ¿e mog³em
odleglejszych rejonów og-
wieka prawdziwe cofanie siê
Nie poznaje pan? To ja! Mirka!
machaæ rêk¹.
romnego kraju. Ale bogat¹
procesu starzenia. Regene-