21
Kurier Galicyjski * 31 sierpnia – 14 września 2009
Mój stolik
biana przez muzu³manów –
zwan¹ kawiark¹. Kawa
ZAPRASZAM NA KRESY
musi byæ wymys³em samego
szybko znalaz³a uznanie i w
szatana. Obiekcje te rozwia³
ubo¿szych warstwach spo³e-
sam papie¿ Klemens VIII,
czeñstwa. W mniej zamo¿nych
który powiedzia³ „Kawa po-
domach „dla oszczêdnoœci
TADEUSZ OLSZAÑSKI
giej bramie, wejœcia do urz¹-
sie wp³ynie równie¿ na po-
winna zostaæ ochrzczona, co
robiono kawê z pszenicy pa-
tekst
dzanych z regu³y w piwnicach
prawê obs³ugi. £adne sk¹d
uczyni j¹ napojem prawdziwie
lonej, grochu, ziarnek szep-
MARIA BASZA zdjêcie
starych kamienic sympatycz-
in¹d powszechnie kelnerki
chrzeœcijañskim” – i tak za
szyny, cykoryi, ¿o³êdzi, albo
nych restauracji. W „Boczce”
niejednokrotnie zachowuj¹
jego przyzwoleniem kawa
mieszano je z prawdziw¹. A ¿e
Co dwa lata regularnie
(po naszemu beczce) przy
siê jak królewny, którym w
wkroczy³a i na chrzeœci-
cukier by³ równie¿ drogi,
je¿d¿ê w swoje rodzinne
Rynku, przepyszna solianka
najmniejszym stopniu zale¿y
jañskie sto³y.
strony, do Stanis³awowa (dziœ
oraz placki ziemniaczane z
trzymano w zêbach kawa³ki
na klienteli. St¹d mo¿e i ka-
Iwano-Frankiwsk) i do
sosem grzybowym, które
riera niezwyk³ego dla nas
Jak wygl¹da kawa po
cukru lodowego i przes¹-
Lwowa, a wiêc na moje uko-
wybieramy z wielu propozycji
zjawiska – jadalni na tarasach
turecku ju¿ wiemy. A kawa po
czano przezeñ kawê” – pisze
chane Po³udniowe Kresy II
menu. Ale przecie¿ nie bêdê
przy sklepach spo¿ywczych,
polsku? Aleksander Brückner
£ukasz Go³êbiowski. Cukier
Rzeczypospolitej. I wracam,
tu pa³aszowa³ kawioru czy
zw³aszcza delikatesowych lub
w „Encyklopedii staropolskiej”
tak¿e by³ artyku³em eksklu-
z obecnej ju¿ od 20 lat Za-
kotletów po kijowsku, skoro
w pobli¿u hoteli. Przez kilka
pisa³, ¿e kawa powinna mieæ
zywnym, w wielu domach
chodniej Ukrainy, z ró¿nymi
mam w ofercie mama³ygê czy
dni mia³em okazjê nie tylko
„czarnoœæ wêgla, przejrzys-
trzymano go w osobnej, zamy-
refleksjami, dotycz¹cymi
kuleszê, a wiêc pyszn¹ kaszkê
obserwowaæ, ale i korzystaæ
toϾ bursztynu, zapach mokki
kanej na klucz skrzynce.
równie¿ gastronomii, która –
kukurydzian¹, serwowan¹ ze
z takiego tarasu przed hotelem
i gêstoœæ miodowego p³ynu”.
Jurij Winniczuk w ksi¹¿ce
by³o nie by³o – jest w pewnym
skwarkami lub z bryndz¹,
„Nadija” w Stanis³awowie.
Podawano j¹ z gêst¹, t³ust¹
„Knajpy Lwowa” podaje
stopniu lustrem rozwoju.
a do tego kiszone, zielone
Przychodzi siê tam t³umnie,
œmietank¹. £ukasz Go³êbiow-
nawet niewiarygodny zwyczaj,
D³ugo nie zapomnê zdarze-
pomidory! Ciekawe, ¿e wœród
zajmuje stoliki pod para-
ski uzupe³nia³ te wiadomoœci
jakoby damy chodzi³y z kaw¹
nia sprzed piêciu lat, z prze-
nowych restauracji nie za-
solami, po czym w delikate-
Aleksander Brückner w „Encyklopedii
³êczy Tatarskiej, gdzie nasza
brak³o nawi¹zania do daw-
sach obok kupuje piwo, wino,
staropolskiej” pisa³, ¿e kawa powinna
mieæ „czarnoœæ wêgla, przejrzystoœæ
bursztynu, zapach mokki i gêstoœæ
miodowego p³ynu”. Podawano j¹ z gêst¹,
t³ust¹ œmietank¹. £ukasz Go³êbiowski
uzupe³nia³ te wiadomoœci swoimi spo-
strze¿eniami: „œmietankê zaprawiaj¹
dla gêstoœci ¿ó³tkiem, migda³ami, k³ad¹
na wierzchu op³atek, ¿eby okazalszy
by³ ko¿uszek”. Kawê bez tego dodatku
traktowano jako postn¹ i pito raczej
w celu umartwiania cia³a.
swoimi spostrze¿eniami:
nawet do koœcio³a, aby popiæ
„œmietankê zaprawiaj¹ dla
ni¹ Komuniê œw.
gêstoœci ¿ó³tkiem, migda³ami,
Kawiarnie zjawi³y siê we
k³ad¹ na wierzchu op³atek,
Lwowie wraz z w³adz¹ au-
¿eby okazalszy by³ ko¿uszek”.
striack¹ w II po³owie XVIII w.
Kawê bez tego dodatku trak-
Kawê sprzedawano w kios-
grupa kresowian zatrzyma³a
nych tradycji, czego dowodem
szampan czy wódkê, w stanie
towano jako postn¹ i pito
kach na Wa³ach. Jednak
siê, aby nie tylko nasyciæ
stylowa restauracja „Staryj
do natychmiastowego spo¿ycia,
raczej w celu umartwiania
kawiarnie z prawdziwego
wzrok piêknem widocznych
Stanis³awiw” z polskim or³em
bo prosto z lodówek. Piwo do-
cia³a.
zdarzenia, w dzisiejszym ro-
st¹d i zdobi¹cych Karpaty
przy wejœciu oraz starymi
stajemy w kuflach, pozosta³e
Uwa¿a siê, ¿e pierwsza
zumieniu tego s³owa, zaczê³y
szczytów Howerli oraz Iwana
fotografiami.
trunki natomiast pijemy z
kawiarnia w Polsce powsta³a
Popa, ale równie¿ pokrzepiæ
powstawaæ we Lwowie do-
W centrum Lwowa, zw³asz-
plastikowych kubków. Do
cia³o. W restauracji murowa-
cza przy Rynku i cudownych
tego kurczaki z ro¿na, natarte
w 1724 r. w Warszawie. Nie-
piero w XIX w. Ignacy Komo-
nego schroniska, pamiêtaj¹-
uliczkach Starówki, knajpa
czosnkiem ziemniaki zapiekane
stety zbankrutowa³a, bo war-
rowski w „Albumie lwowskim’
cego czasy wspólnej granicy
przy knajpie, jak za dawnych
ze s³onink¹ w folii (pyszne!)
szawiacy nie mogli siê przeko-
twierdzi³, ¿e w 1829 r. we
Polski z Wêgrami z marca
czasów. I jest w czym wybie-
i co tam jeszcze chcemy
naæ do publicznego picia
Lwowie „kawiarnia by³a tylko
1939 r. przyjêto nas ser-
raæ. Przy okazji warto wspom-
wzglêdnie na co nas staæ.
kawy. Nie znaczy to, ¿e sam
jedna lepszego gatunku na
decznie i zaproponowano
nieæ, ¿e i we Lwowie nie ucieka
Ceny oczywiœcie detaliczne,
napój by³ w Polsce nieznany
Wa³ach”. By³a to istniej¹ca do
ukraiñski barszcz oraz pie-
siê od dawnych tradycji.
bez ¿adnych narzutów. I bie-
– w wielu domach szlachec-
dnia dzisiejszego kawiarnia
rogi, ale pewne strapienie
Ukraiñski pisarz, Jurij Wyn-
siadujemy do 23-ciej! W
„Wiedeñska”.
kich kawa zagoœci³a ju¿ za
wywo³a³ fakt, ¿e jest nas dwa
nyczuk, z benedyktyñsk¹ sta-
zachodniej Ukrainie nie ma
Z roku na rok kawiarni
czasów Sobieskiego, który
razy wiêcej ni¿ g³êbokich
rannoœci¹ przestudiowa³ i na-
zakazu picia alkoholu w
pojawia³o siê coraz wiêcej, a¿
sam by³ jej gor¹cym zwolen-
talerzy, którymi dysponowa³a
pisa³ licz¹c¹ blisko 500 stron
miejscach publicznych, wiêc
w koñcu na prze³omie XIX
nikiem. Po zajêciu przez
kuchnia. A by³o ich 10, wiêc
i starannie wydan¹ monografiê
mo¿na i w parkach, i na
i XX w. to w nich toczy³o siê
Turków Podola w 1672 r. w
spo¿yliœmy naprawdê smaczny
„Knajpy Lwowa”, która dziêki
³aweczkach reprezentacyj-
¿ycie Lwowa. W³adza radziecka
Kamieñcu mia³y siê pojawiæ
barszcz i super domowe pie-
wydawnictwu Rea zosta³a prze-
nego deptaku, który kiedyœ
w du¿ym stopniu zniszczy³a
pierwsze kawiarnie, nie wia-
rogi w dwóch rzutach. Wiêk-
t³umaczona na polski i uka-
w Stanis³awowie nazywa³ siê
kulturê picia kawy na zajêtych
domo jednak, czy by³y do-
szego wyboru zreszt¹ nie
za³a siê równie¿ w identycznej
ulic¹ Sapie¿yñsk¹, a dziœ w
po wojnie terenach, sprowa-
stêpne tak¿e dla miejscowej
mieliœmy, gdy¿ jakichkolwiek
formieunas.Ijesttammnóstwo
Iwano-Frankiwsku – Nezale¿-
dzaj¹c „kawê po turecku” do
ludnoœci, bo Turcy niechêtnie
lokali gastronomicznych, po
cudownych anegdot nie tylko
nosti. I o dziwo, ta swoboda
fusów zalewanych wrz¹tkiem
dzielili siê napojem. Zniknê³y
drodze i w mijanych mias-
o kawiarniach i knajpach, ale
w piciu alkoholu nie prze-
w szklance, a z niedostêpnej
one jednak szybko wraz z
tach, by³o jak na lekarstwo.
i batiarskich mordowniach
kszta³ca siê w burdy, ha³aso-
u¿ywki robi¹c jeden z naj-
wyparciem Turków z Podola.
Po brzegi pe³nych, z d³ugim
galicyjskiego oraz polskiego
wanie, awantury, a najwy¿ej
czekaniem na obs³ugê. W Sta-
Lwowa XIX i XX wieku.
w œpiewanie sentymental-
powszechniejszych rodzajów
Do Lwowa kawa przysz³a,
nis³awowie zreszt¹, licz¹cym
Po dwóch latach od po-
nych dumek. O czym przeko-
³apówek.
wiêc jednoczeœnie ze Wscho-
dziœ 240 tysiêcy mieszkañców,
przedniej wizyty rzuca siê w
na³em siê osobiœcie, miesz-
Na szczêœcie nie uda³o siê
du i z Zachodu. Pocz¹tkowo
by³o wtedy zaledwie kilka-
oczy mnogoœæ banków, których
kaj¹c kilka dni w hotelowym
zupe³nie wykorzeniæ zwy-
by³a droga i dostêpna tylko
naœcie, a wiêc o wiele za ma³o
przed tym nie by³o prawie
pokoju z oknem, wychodz¹-
czaju picia kawy i w ci¹gu
dla najbogatszych. Jako ¿e
restauracji. Z gastronomi¹
wcale oraz w³aœnie piwiarñ,
cym na taras. Absolutnie dla
kilku lat po rozpadzie ZSRR
parzenie kawy wymaga³o
by³o wiêc gorzej ni¿ krucho.
barów, kawiarñ i restauracji.
mnie niepojête! I u nas nie-
Lwów znów zape³ni³ siê ka-
sporych umiejêtnoœci, za-
Dziœ, postêp w tej dzie-
S¹ to widoczne znaki postêpu,
mo¿liwe. No i pierwszy raz
wiarniami, w których mo¿na
trudniano czêsto specjalnie
dzinie rzuca siê wrêcz w oczy!
od ma³ych miast po Stanis-
akurat w tej dziedzinie skon-
zakosztowaæ kawy na ka¿dy
w tym celu Turków, a kogo
Wokó³ stanis³awowskiego
³awów czy Lwów. Konkurencja
statowa³em, ¿e mo¿na tej
smak i ka¿d¹ kieszeñ. Pamiêæ
nie by³o staæ na Turka – przy-
ratusza pe³no parasoli i piw-
oczywiœcie wzbogaca ofertê
obyczajowoœci pozazdroœciæ.
o Kulczyckim zobowi¹zuje.
najmniej dodatkow¹ s³u¿¹c¹,
nych ogródków, w jednej i dru-
i s¹dzê, ¿e w najbli¿szym cza-
KG