nasze rezenzje
8
30 listopada – 14 grudnia 2009 * Kurier Galicyjski
profesor stanisław sławomir nicieja
i jego nowa książka „kresowe Trójmiasto”
(cd. z nr poprzedniego)
Europie. Borysław w jego rozumieniu,
to fantastyczne kariery nuworyszów,
lub jak ich na amerykański sposób
Stanisław Nicieja nazywa „selfma-
demanów”, i brud, smród, krew i łzy
zwykłych ludzi. Fascynują go światłe
postacie działaczy socjalistycznych
Ignacego Daszyńskiego, Hermana Li-
bermana, Iwana Franki, Dobrze rozu-
miem autora, że osobistego wrażenia
JURiJ sMiRNoW tekst
o współczesnym Borysławiu, w kon-
zdjęcia pochodzą z książki
frontacji z miastem początku wieku
s. s. Nicieji „kresowe
XX, wyrazić prawie niemożliwe. Nie
Trójmiasto”
ma już od dawna tego starego Borysła-
„Kresowe Trójmiasto” – to książka
wia, nikt już nie wydobywa tutaj ropy
o Truskawcu, Drohobyczu, Borysła-
naftowej, nowa radziecka zabudowa
wiu. Zaznaczymy, że Stanisław Nicieja
wymiarze i miało inne wartości i in-
zalała jego ulice. Sam Nicieja pisze,
po raz pierwszy w historii i literaturze
teresy. Długi czas były to dwa światy,
że „stara zabudowa zniknęła tam pra-
poświęconym tej ziemi użył określenie
które między sobą nie przecinały się.
wie zupełnie. Został tyko neogotycki
„Trójmiasto” i objaśnił, że historia tych
Raczej do nas przemawiał Iwan Fran-
kościół z czerwonej cegły…” I tyle. To
trzech niezwykłych miast „tak bardzo
ko ze swoim genialnym „Borysław się
już zupełnie inne miasto, Ono swoim
różniących się od siebie, a mimo to
śmieje” (i to dla większości tylko w za-
wyglądem, sposobem życia, swoją
stanowiących jeden organizm” jest
kresie lektury szkolnej, gdzie o czymś
atmosferą nie budzi tych emocji, które
tysiące raz przeplątana i wzajemnie
takim, jak „Poeta zdrady” nauczycie-
wirowały tutaj za czasów Iwana Fran-
wzbogacona. Trzeba też zasygnalizo-
lom i wspominać nie wolno było!).
ki. Trudno, wprost niemożliwe, złapać
wać bardzo dobrą szatę poligraficzną
Truskawiec zaś kojarzył się wy-
tu natchnienie dla opisania wydarzeń
omawianej pozycji (wydawnictwo MS,
łącznie z wodą „Naftusią” i ogromny-
sprzed stu lat.. Dla badacza i litera-
Opole) i bogactwo materiału ilustracyj-
mi nowymi sanatoriami, do których
ta zostały tylko wspomnienia naocz-
nego. Stanisław Nicieja pisze, że „…w
można było dostać nawet darmowe
nych świadków i życiorysy bohaterów
Rajmund Jarosz – właściciel Truskawca z synową Jadwigą
książce tej nie mniej ważne od tekstu
skierowanie. Człowiekowi radziec-
dawnych czasów. Właśnie tutaj au-
przed domem zdrojowym
są ilustracje wydobyte z zakamarków
kiemu więcej wiedzieć o Truskawcu,
tor ma możliwość popisać się swoją
rzadko odwiedzanych strychów i nie-
Drohobyczu, Borysławiu i nie trzeba
wiedzą, ostrym piórem, błyskotliwą
często otwieranych szuflad. Cudem
było. Ale jak zmienił się czas! Odkryli-
myślą. Można byłoby jednak wstąpić
przetrwały gehennę przeprowadzek
śmy dla siebie nowe horyzonty, nowe
w spór z autorem, dlaczego wyróżnił
i częstokroć zagładę ich pierwszych
książki, postacie, wydarzenia, które
jednych, a zapomniał o innych i zadać
właścicieli. Świadczą o tym postrzę-
nieraz miały miejsce na naszej ziemi,
pytanie czy nie idealizuje on niektó-
pione bądź nadpalone brzegi tych fo-
w naszym mieście, na naszej ulicy.
rych postaci? Na przykład, dlaczego
tografii. Autor włożył wiele wysiłku, aby
Brunon Schulz też został odkryty! W
nie ma życiorysu tak zasłużonego dla
je odnaleźć, zidentyfikować, opisać
znacznej mierze dzięki literaturze i na-
Borysławia, Lwowa i Galicji Wacława
i umieścić we właściwym kontekście
ukowcom polskim i dawnym lwowia-
Wolskiego? I czy postać i działalność
historycznym. To jest ogromny walor
kom, nieraz prostym ludziom, którzy
Stanisława Szczepanowskiego nie
i siła tej książki”. Szukając materiały
od końca lat 80. zaczęli przyjeżdżać do
jest przesadnie idealizowana? Można
do napisania książki, autor dotarł rów-
Lwowa, opowiadać o czasach swojej
by też zapytać autora, dlaczego nie
nież do licznych wspomnień dawnych
młodości, o przedwojennym Lwowie,
wspomina nazwisko znanego mala-
mieszkańców tych miast, wydanych
przywozić wydane w Polsce wspo-
rza Leopolda Leopolskiego – przecież
w różnych krajach (nawet Australii), do
mnienia i książki. Stanisława Nicieji
urodził się w Drohobyczu?
szewach Weiss – Ambasador izraela w Polsce (od prawej)
różnych archiwów, do Stowarzyszeń
również. Teraz w XXI wieku nie bra-
Biogramy osób, na których autor
w rozmowie ze stanisławem Nicieją
Miłośników Ziemi Drohobyckiej, do
kuje literatury popularnej i monografii
skoncentrował swoją uwagę, napisa-
sce starał się osiągnąć europejskie
cennego pisma „Ziemia Drohobycka”,
naukowych również i miejscowych
współczesnym Truskawcem, o którym
ne są, niestety nierówno. Jednych z
uznanie i sławę.
którego współzałożycielem i redakto-
ukraińskich autorów, ale zjawiły się
pisze: „Trafiłem na betonową, hała-
nich autor lubi, ma do nich sympatię.
Borysław – galicyjski Klondike,
rem jest Jerzy Pilecki z Wrocławia. Na
one później, znacznie później niż od-
śliwą dżunglę. Sławny deptak zalano
Wtedy S. Nicieja posługuje się błysko-
miasto milionowych fortun i nędzy,
pewno, pomoc dawnych mieszkańców
powiednia literatura, odpowiednie za-
betonem i asfaltem, a właściwie sa-
tliwym stylem, opowiada czytelnikom
głośnych afer finansowych i robotni-
tych trzech kresowych miast była dla
interesowanie tą tematyką w Polsce.
mołówką. Wzniesiono przy nim kosz-
żartobliwe historie z życia bohaterów
czych strajków typowy przykład no-
S. Nicieji po prostu bezcenna. Najważ-
Nie zważając na prawdziwy potop
marną pijalnię „Naftusi” z dziesiątkami
(np. o przysłowiowych kaloszach bra-
wej epoki, która rodziła się wśród krwi
niejszym było jednak bezpośrednie
literatury o Kresach, „Kresowe Trój-
stanowisk do pobierania wody z auto-
ci Wieleżyńskich), lub podaje pełne
i brudu. Wszystko to jest w książce
spotkanie z tą ziemią, które nastąpiło
miasto” S. Nicieji robi wrażenie, jest
matycznymi miernikami, które dawku-
horroru, opisy ich losów wojennych.
Nicieji. Ale jednak nie to interesuje go
tylko parę lat temu. Autor wspomina,
zjawiskiem, już zajęło swoje miejsce
ją porcje. Kurort rozbudowano na mo-
Ale są też życiorysy nijakie, schema-
najbardziej. Autor od młodych lat był
że „…dopiero w lipcu 2008 roku do-
w literaturze przedmiotu. Objaśnić
dłę sowieckiej gigantomanii, wznosząc
tyczne, jakby napisane dla słowników
biografistą i eseistą. Takim pozostał
tarłem do Drohobycza, Borysławia,
ten fakt nie jest już tak trudno. Więk-
zwłaszcza na obrzeżach parku zdrojo-
biograficznych lub encyklopedii. Uwa-
też w swoim nowym dziele. Głównymi
Truskawca - kresowego trójmiasta,
szość autorów drukuje wspomnienia
wego wielopiętrowe, ogromne sanato-
żam, że bez niektórych z nich książka
jego bohaterami są ludzie. Dlatego
które objawiło się tak niezwykłymi
ze swojej młodości, lub opisuje za-
ria, niszcząc stare wille… Rozebrano
tylko by zyskała. Takie życiorysy roz-
„Kresowe Trójmiasto” ma swoją aurę,
talentami literackimi i fenomenalny-
chowane zabytki. Stanisław Nicieja
też słynny Klub Towarzyski, stojący w
bijają tekst na kawałki, związane ze
ma swoją duszę. Ma ona duszę rów-
mi karierami gospodarczymi”. Lecz
zebrał ogromny materiał archiwalny,
centrum Truskawca, gdzie spotykali
sobą tylko formalnie.
nież, dlatego, że autor włożył w swoją
fascynacja tymi miastami ich legenda
przeanalizował wcześniej wydane
się artyści i politycy, przed którym na
„Kresowe Trójmiasto” było też, jak
pracę serce, pisał nie dla zarobku, nie
utkwiły w świadomości autora znacz-
wspomnienia i przedwojenne pisma
rozległym placu rosła wyszukana ro-
słusznie autor napisał „zagłębiem lite-
z przymusu, lecz z powołania odczu-
nie wcześniej, jeszcze z czasów lice-
periodyczne i nie tylko to wszystko
ślinność, a latem tropikalne palmy…
rackim”, szerzej artystycznym. Wła-
wał moralny obowiązek przed tymi
alnych, z czasów, kiedy on odkrył dla
zsumował, lecz wyciągnął wnioski.
Stary, romantyczny Truskawiec z cza-
śnie w biogramach ludzi twórczych,
ludźmi, losy, których opisuje, ludźmi,
siebie Brunona Schulza i jego „Skle-
Opisane przez autora trzy miasta,
sów młodości Schulza, Chciuka, czy
pisarzy, artystów-malarzy i rzeźbiarzy
którzy zginęli tragicznie, ludźmi, któ-
py cynamonowe” i „Sanatorium pod
choć blisko położone bardzo różnią się
Wierzyńskiego został tylko w legen-
autor miał możliwość pokazać siebie
rzy nie przeżyli strasznej katastrofy
Klepsydrą”. Ze swojego doświadcze-
między sobą. Każde ma swoją historię,
dzie, w literaturze i starej fotografii”.
jak eseistę. Jednak nie zawsze życio-
II wojny światowej, lub tymi, którym
nia wiem, że w latach 70. i 80. mało
swoją twarz. Drohobycz należy do naj-
O Borysławiu Niecieja pisze raczej
rysy tych ludzi są naprawdę ciekawie
wyrwano serce i porozrzucano po da-
kto we Lwowie, nawet wśród inteli-
starszych miast galicyjskich, to miasto
na podstawie wspomnień dawnym
napisane i nie zawsze podkreślono naj-
lekich krajach i kontynentach. Autor
gencji, czytał Schulza i w ogóle coś o
zabytkowe, miasto kultury i wielkiego
mieszkańców tego miasta i utworów
ważniejsze cechy ich twórczości. Np.,
pisze o świecie tych ludzi „niestety,
nim wiedział. Nie mówiono również o
przemysłu, prawdziwa stolica ziemi
literackich z końca XIX – początek XX
Kajetan Stefanowicz był jedną z czoło-
zatopionym jak mistyczna Atlantyda”.
zagładzie Żydów galicyjskich w czasie
drohobyckiej.
wieku. On podziela ogólne zdanie, że to
wych postaci secesji lwowskiej. Według
Architektura, historia, kopalnie, wille,
II wojny światowej. Nie było to tema-
Truskawiec – kurort, znany z
był galicyjski Klondike, miejsce barba-
Stanisława Nicieji „ulegał on wpływom
kościoły, to tylko tło tej opowieści. Au-
tem tabu w Związku Radzieckim, lecz
XVIII wieku, który przez całą dobę
rzyńskiej, nieludzkiej eksploatacji ludzi
filozofii Dalekiego Wschodu”. Zaś
tor widzi i opisuje czar starego Dro-
też nikogo to nie interesowało, spo-
austriacką i w międzywojennym
i przyrody, rozwój kapitalizmu w jed-
według zdania znawcy zagadnienia
hobycza, jest głęboko rozczarowany
łeczeństwo radzieckie żyło w innym
dwudziestoleciu w niepodległej Pol-
nym z najgorszych jego przejawów w
lwowskiego historyka sztuki Jurija Bi-