rok juliusza słowackiego
12
30 listopada – 14 grudnia 2009 * Kurier Galicyjski
W krainie ikwy – na ulicy rylejewa we Lwowie
JURiJ sMiRNoW
tekst i zdjęcia
oraz zdjęcia autorów wystawy
We Lwowie przy ul. Ryle-
jewa 9 21 listopada br. odbyła
się kolejna impreza kulturalna.
organizatorem była redakcja
miesięcznika społecznokultu-
ralnego „Lwowskie spotkania”.
Redaktor naczelna p. Bożena
Rafalska była jak zawsze, ini-
cjatorem i promotorem spo-
tkania. Pokazano nam pople-
grażyna salamin „oprowadza” po wystawie
nerową wystawę fotograficzną
Iwanowa, Dziewięcioklasiści przed-
członków Polskiego Towarzy-
stawili zebranym kilka wierszy Sło-
stwa Przyjaciół sztuk Pięknych
cie nie było takie szare, zatroskane,
wackiego i fragmenty jego listów do
– p. grażyny salamin, p. Ma-
zabiegane, żeby człowiek nie tylko
Matki, takich serdecznych, pełnych
riana Baranowskiego i ich ko-
pracował ciężko, lecz też odpoczywał
tęsknoty za swoją kochaną matuch-
legi z Rzeszowa p. zbigniewa
etycznie, wzbogacał się duchowo”.
ną, za ojczystym krajem, za Krze-
Babiaka. W roku 200. rocznicy
Ze swojej strony, Marian Bara-
mieńcem lat młodzieńczych.
urodzin Juliusza słowackie-
nowski podziękował za ciepłe sło-
W słowie wprowadzającym, Bo-
go wystawa była poświęcona
wa, za uznanie jego skromnej pracy
żena Rafalska przybliżyła zebranym
krzemieńcowi – jego rodzinnej
i powiedział: „Plener trwał trzy dni,
twórcze portrety autorów wystawy,
miejscowości, jego małej oj-
zrobiliśmy prawie 1200 zdjęć. Wy-
mówiła również o zasługach p. Maria-
czyźnie, miastu jego matki.
stawiamy tylko 60. Może będzie
na Baranowskiego dla rozwoju kultury
Jak zawsze, na imprezę przy ul.
jeszcze druga wystawa. Mamy ob-
polskiej we Lwowie, o jego bezintere-
Rylejewa 9 przyszli mili, bardzo sym-
fity materiał fotograficzny. Zdjęcia
sownej i pełnej entuzjazmu pracy w
patyczni lwowianie, Polacy, dla których
zbigniew Babiak (od lewej) i Marian Baranowski
celowo zostały niepodpisane, żeby
tej dziedzinie. „To już czwarta edycja
kultura polska, na co dzień jest czymś
było pole dla dyskusji, dla fantazji
tych, kto je ogląda”.
Druga autorka p. Grażyna Salamin
mówiła, że „…jest od dawna oczarowa-
na atmosferą Krzemieńca, jak również
oczarowana dziś atmosferą tej pięknej
sali, w której odbywa się wystawa.
Rocznica urodzin Słowackiego stała
się bodźcem do tego, aby pojechać do
Krzemieńca na dłużej, porozglądać się
po jego zaułkach, porozmawiać z jego
mieszkańcami. I naprawdę z kotami,
z tymi dobrymi duchami Krzemieńca,
które towarzyszyły mam przez wszyst-
kie dni naszego pobytu w tym czarow-
nym miejscu.
Mam nadzieję, że nasze impre-
sje, nasze uczucia do tego miejsca,
Krzemienieckie, cmentarz, grób matki
Wieszcza, pomnik Słowackiego w ko-
ściele parafialnym p.w. św. Stanisła-
wa biskupa. Ale był też Krzemieniec
prawie nam nieznany, czarowny i to
w różnych porach dnia – przy pełnym
słońcu i prawie w nocy. Żeby zrobić
takie zdjęcia trzeba było pochodzić
po Krzemienieckich górkach i dołach
nie jeden dzień i zaliczyć nie jeden
kilometr drogi i bez drogi. Pełne ro-
mantyzmu Skałki Dziewicze i Skałki
Słowackiego, pełne powagi i smutku
pomniki, groby znanych i nieznanych
ludzi na pięciu cmentarzach Krzemie-
nieckich, stare domy, które pamiętają
będą przez nasze zdjęcia przekazane
w tym roku, poświęcona Słowackiemu,
i Słowackiego i jeszcze wcześniejsze
też oglądającym tę wystawę. Pod-
organizowana przez redakcję „Lwow-
czasy i które dożywają może swoich
czas pleneru pogoda była zmienna.
skich spotkań”, dzięki wsparciu Fun-
ostatnich dni – jak nie zawalą się
Dlatego udało się zrobić ciekawe
Kto bywał w tej Krainie Ikwy, mógł
dacji Pomoc Polakom na Wschodzie.
same, to będą rozebrane pod nową
bardzo ważnym, bardzo potrzebnym.
zdjęcia przy oświetleniu słonecznym
porównać swoje impresje, swoje wra-
Były już koncerty, wystawy… Teraz po-
zabudowę. I jeszcze koty, koty, jak
Obcowanie z rodakami jest potrzebą
i kiedy niebo zasłoniły chmury. Są
żenie z tego miasta, ocenić, co zoba-
kazujemy wyniki poplenerowego wy-
duchy – może nawet Słowackiego?
serca. Przyszli nie tylko na spotkanie
to, naprawdę, ciekawe efekty. Chcę
czył, na co zwrócił uwagę sam, a co
jazdu naszych artystów-fotografików
Jeden z kotów – to kot legendarnej
ze Słowackim, ale też ze sobą. Wśród
jeszcze dodać, że polskie społeczeń-
umknęło mu z oczu, lecz teraz zosta-
do Krzemieńca. W tym wyjeździe brało
krzemieńczanki pani Ireny Sandec-
gości zauważyłem prezesa Federacji
stwo Krzemieńca marzyło przez lata
ło wyeksponowano poprzez staranie
udział 8 osób. Dziś mamy prace trzech
kiej. Zdjęcia nie miały podpisów, lecz
Polskich Organizacji na Ukrainie p. Emi-
o muzeum Słowackiego. Te marzenia
i talent autorów wystawy. Ja osobi-
z nich. Będą też następne wystawy
jedna z autorów wystawy p. Grażyna
lię Chmielową, zasłużoną nauczycielkę
stały się rzeczywistością w roku 2004,
ście, już od lat bywałem i bywam w
zdjęć pani Haliny Makowskiej i zbio-
Salamin, zawodowa przewodniczka,
polskiej szkoły nr 10 p. Marię Iwanową,
dzięki poparciu i pomocy Polskiego
Krzemieńcu regularnie, też odkryłem
rowa jeszcze czterech osób – trzech z
bardzo dokładnie i fachowo oprowa-
p. Janinę Zamojską razem z Haliną Ma-
Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa
dla siebie czar zakątków tego miasta,
Przemyśla i jednej ze Lwowa.
dziła zebranych po wystawie, objaśni-
kowską, p. Teresę Dutkiewicz, Bożenę
Narodowego. Wystawa muzealna w
jego wzgórz i dołów, do których nigdy
Wystawa Haliny Makowskiej bę-
ła prawie każde zdjęcie, opowiadała
Sokołowską, etc., etc. Jak zawsze –
domku dziadków Słowackiego nie
nie dotarłem. Tak, oczywiście, były
dzie ekspozycją przedświąteczną,
o historii Krzemieńca, o Słowackim,
więcej było pań, niż panów.
tylko doskonała, lecz delikatna, prze-
zdjęcia obiektów szeroko znanych,
poświęconą Kresom. Pomagamy
o ludziach i zabytkach tego skrawka
Autorzy wystawy pokazali nam
kazująca atmosferę domu tamtych już
prawie obowiązkowych dla takiej wy-
realizować siebie osobom twórczym,
Wołynia, tej pięknej krainy nad Ikwą.
60 kolorowych zdjęć, umieszczonych
odległych lat”.
stawy-muzeum Słowackiego w domku
osobom, które mają ptaka w sercu,
Miłą niespodzianką był występ
na planszach, na ścianach sali. Kto
jego dziadków Januszewskich, Góra
kwiat w sercu. One pragną wypuścić
młodzieży ze szkolnego teatru „Baj”,
nie był nigdy w Krzemieńcu, ten miał
kG
Królowej Bony, ruiny zamku, liceum
tego ptaka dla nas, żeby nasze ży-
którym od lat kieruje polonistka Maria
możliwość poznać to piękne miasto.