21
Kurier Galicyjski * 30 lipca – 16 sierpnia 2010
Wojaże po ormiańsku
naszym oczom jest rakieta, potem
czołg, wielka Matka Armenia z mie-
czem w ręce, a u jej boków dwie arma-
ty… Wszystko to skierowane w stronę
okrutnie przytłacza. Władze ormiań-
majaczącego na horyzoncie Ara-
skie, budując nowy Erewan, praw-
ratu, w stronę Turcji. Jest niedzielny
dopodobnie chciały na siłę wręcz
słoneczny poranek, nasza marszrutka
udowodnić wszystkim dokoła jaką
rusza do Devinu, jednak my wyskaku-
potęgą stała się Armenia. – Wreszcie
jemy w połowie drogi, by po przejściu
zaczyna wszystko się rozwijać, ludzie
paru kilometrów ujrzeć wspaniały
w stolicy mogą dostać pracę, mamy
monastyr Khor Virap z VI wieku na tle
światło, wodę i gaz! Nie to, co w la-
ośnieżonego, majestatycznego Ara-
tach 90., kiedy w piecach paliliśmy
JOANNA DEMCIO
ratu, świętej góry Armenii, znajdującej
książkami, bo już i drewna nie było.
tekst i zdjęcia
się już po stronie tureckiej…
Zresztą, popatrz jak piękny jest nasz
Kiedy spojrzymy na herb Armenii,
Erewan, zupełnie nowy! – zachwyca
Droga z Gruzji do Armenii
zobaczymy w samym jego środku
się Razmik, student weterynarii. Jego
jest przygodą samą w sobie.
górę Ararat – właśnie to jest dla mnie
zdanie całkowicie podziela 52-letnia
Marszrutka pędzi przez gór-
symbolem zagmatwanej sytuacji tego
Luda, była właścicielka sklepu meblo-
skie urwiska, które oczywi-
Ararat
państwa. Wspaniały kraj, gościnni
wego, pomimo tego, że PKB w kraju
ście wywierają niezapomnia-
ne wrażenia, ale które rów-
nież sprawiają, że człowiek
zaczyna się cały kurczyć w
sobie ze strachu – kierowca
z prędkością 80 km na godzi-
nę stara się ominąć milion
dziur na drodze, trzymając w
jednej ręce papierosa, a dru-
gą obierając mandarynkę.
W takim roztrzęsionym sta-
nie dojeżdża się w końcu do
pierwszego przygranicznego
miasta w Armenii.
W Stepanavanie można napawać
się cudnymi górami, kanionami, świe-
żym powietrzem i czystą wodą. I gdy-
by spędziło się tam jedynie dwa dni, na
tym wrażenia by się zakończyły. Jednak
tydzień w tej miejscowości sprawia, że
Monastyr Khor Virap
się zaczyna zauważać znacznie więcej
– przygnębiające są te widoki wciąż
coś dorobi, a ja tyle co zrobię cza-
zostawiając swojego klienta samemu
zamieszkałych zardzewiałych baraków
sami fryzurę paru sąsiadkom, po
sobie, oddalili się w nieznane. Ale jak
z lat 70. na obrzeżach miasta, chatek
tym nieszczęsnym 88 roku wszystko
to przeważnie bywa – klient miał rację
z dachem łatanym blaszanymi pusz-
się posypało – żali mi się żona Tato-
– nie była to Ameryka, tylko Armenia.
kami, śmietniska, urządzonego na
sa. Ich rodzina miała tak naprawdę
Takim oto sposobem, Giumri wzboga-
chodniku praktycznie w centrum mia-
szczęście – jako jednym z niewielu
ciło się o jednego Murzyna. Miał on
sta, a wizyta w szkole dla dzieci spe-
udało się przetrwać trzęsienie ziemi
jednak szczęście – brat burmistrza
cjalnej troski z najuboższych rodzin
z dachem nad głową. Był 7 grudnia
zaopiekował się nim, przygarnął do
już tylko dopełnia tego „krajobrazu”.
1988 roku, minęło 41 minut po go-
siebie i załatwił pracę w miejscowej
Bo jak to po „Rozpadzie”, wszystko
dzinie 11, kiedy w Armenii ziemia za-
restauracji. Obecnie przybysz ocze-
się rozpadło – w czasie Związku Ra-
drżała z siłą 7 stopni w skali Richtera,
kuje na obywatelstwo ormiańskie, ob-
dzieckiego, miasto jakoś sobie radzi-
potem wstrząsy jeszcze parę razy
sługując w restauracji o egzotycznej
Ruiny po trzęsieniu ziemi w Gyumri
ło, kilka fabryk i ludzie mieli i pracę, i
się powtórzyły, a potem już tylko
nazwie „Oaza”.
pieniądze. Teraz jednak powszechne
liczenie zmarłych – było ich 50 tys.
Jadąc z Giumri do Asztaraku,
na osobę wynosi ponad 2 tys. dola-
ludzie i niezwykła historia, obfitują-
bezrobocie stawia ludzi w koszmar-
i szacowanie zniszczeń, które są do
można gołym okiem zauważyć, jak
rów, a cała gospodarka jest niezwykle
ca niestety w tragiczne wydarzenia.
nym położeniu, zarabiają właściwie
tej pory widoczne jak na dłoni. Prze-
co raz wyraźniej zmienia się krajo-
uzależniona od rosyjskiej. Armenia
Ciągłe podboje przez potężniejszych
tylko ci, którzy wyjeżdżają do Rosji.
chadzając się ulicami Giumri, jednego
braz – z każdym kilometrem ubywa
nie tylko manifestuje swój rozwój
sąsiadów, rzeź Ormian z początku
To jest właśnie głównym powodem
z największych miast w Armenii, ma
zieleni, zjawia się natomiast więcej
ekonomiczny, ale również potęgę
XX wieku, potem Związek Radziecki,
tego, że w latach 1991 – 2001 z kraju
się nieodparte wrażenie, że miasto do
surowych skał, osadzonych na pu-
wojskową. Każdy chłopak po ukoń-
a po rozpadzie – lata stagnacji i ko-
wyjechało 800 tys. Ormian (Armenia
tej pory odczuwa niewiarygodne stra-
styni, jednym słowem da się odczuć,
czeniu szkoły jest zobowiązany do
lejnych konfliktów zbrojnych: „Odcię-
liczy sobie jedynie nieco ponad 3 mln
ty – nawet jeśli gdzieś zjawia się nowy
że zbliżamy się bardziej do tureckich
odbycia dwuletniej służby wojskowej.
ci od świata. Dookoła same nieprzy-
mieszkańców, z tego 2 mln żyje w
budynek, to zaraz obok kolejny leży
klimatów. Dlaczego Asztarak? – z po-
Ormiańska armia liczy sobie około
jazne państwa. Samoloty nie latały,
stolicy). Stepanavan mimo wszystko
w gruzach. Tak idąc ciemnymi ulica-
wodu monastyrów, znajdujących się
60 tys. żołnierzy i oficerów, a do tego
bo nie było do nich paliwa. Paliwa nie
jakoś funkcjonuje, coraz bardziej sta-
mi, znowu dochodzę do domu Tatosa,
w pobliskiej wsi Mughni. Wspinając
dochodzą rosyjskie wojska, pilnujące
było i nie miało być, bo nie było go jak
wiając na turystów – oddalona o 4 km
byłego sportowca, w którym cały czas
się po wyboistej drodze i osłaniając
granic z Iranem i Turcją.
sprowadzić. Jedna linia kolejowa pro-
forteca z X wieku Lori Berd robi niesa-
przesiaduje mnóstwo obcokrajowców
się przed mokrym śniegiem, który
- Kult armii jest tu wręcz absur-
wadziła przez Gruzję, a tam toczyła
mowite wrażenie, a ogród botaniczny
– wolontariuszy. Pałaszując ormiań-
smaga nam twarze, dochodzimy do
dalny… W telewizji w kółko nadają
się wojna domowa. Druga przez Azer-
Dendropark, założony przez polskiego
skie dania, rozmawiamy o polityce,
pierwszego z nich – monastyr św.
reklamy, zachęcające do służby w
bejdżan, z którym Ormianie wojowali
inżyniera E. Leonowicza, zachwyca
ludziach, pieniądzach (jeden z naj-
Jerzego ostatecznego kształtu nabrał
wojsku, wszędzie można zobaczyć
o Górny Karabach. Nawet podróż
swoją kolekcją roślin zebranych z całe-
ważniejszych wątków podejmowa-
w XIV – XVII wieku, jednak pierwsza
plakaty z dzielnymi żołnierzami. Już
samochodem przez pograniczną pu-
go świata. – To prawda, ciężko jest tu
nych w Armenii), podczas rozmowy
kapliczka zjawiła się tu w VI w. po
nie wspomnę o tym, co tu się działo
stynię stawała się ryzykowna, bo na
zorganizować cokolwiek, ale co roku
Tatos opowiada nam całkiem ciekawą
przywiezieniu w to miejsce relikwii św.
podczas Narodowego Dnia Armii…
drodze zaczynali grasować rabusie.
zjeżdżają się do nas młodzi ludzie z
historię, która wydarzyła się w Giumri
Jerzego. Następny monastyr nie zro-
Z taką pompą świętują ten dzień, że
(…) Nie było prądu i też go nie mia-
Europy w ramach międzynarodowego
zupełnie niedawno, posłuchajcie:
bił już na mnie większego wrażenia –
chyba nawet Święta Bożego Naro-
ło być, bo całą energię sprowadzano
festiwalu kultury. W tym roku organizu-
Dwa lata temu, pewien biedny,
całkowicie odrestaurowany w środku,
dzenia i Sylwester przy tym bledną.
dotąd właśnie z Azerbejdżanu. Nie
jemy także event, poświęcony 200 – le-
uciemiężony człowiek z Zimbabwe,
nie miał już w sobie tego mistycyzmu.
Po pierwszym tygodniu, spędzonym
było także co liczyć na gaz. Ormia-
ciu Fryderyka Chopina – mówi mi Elia
stwierdził, że chce się wydostać z
Dlatego szybko ruszyliśmy w dalszą
w Giumri, miałam wrażenie, że na wo-
nie co prawda zapłacili Turkmenom
Simonian, ze stepanawańskiego działu
Afryki. Tak więc zapłacił odpowiednim
drogę, do kolejnego monastyru, znaj-
lontariat trafiłam do Korei Północnej –
za dostawy, ale gaz do nich nie do-
kultury. Mimo tych wszystkich atrakcji,
ludziom za przemyt swojej osoby do
dującego się w kolejnej wsi – tam z
Ania z Warszawy od kilku miesięcy
chodził, bo gazociąg też wiódł przez
nie ukrywam radości, kiedy mój pobyt
Kraju Możliwości – Ameryki. Kiedy
kolei – kompletna ruina, ale widok
pracuje w ormiańskim domu dziecka.
Azerbejdżan i Gruzję” (cytat z książki
w Stepanavanie dobiega końca i mimo
dotarł do celu okazało się, że USA też
zapierający dech w piersi – Hovhan-
Gdy tak stoi się na głównym placu
W. Jagielskiego „Dobre miejsce do
zamieci śnieżnej marszrutka rusza
mogą być obfite w śnieg i wyglądać
navank wbudowany w XIII wieku, na
w Erewaniu i zadrze się głowę nieco
umierania”).
w stronę Giumri.
szaro i ponuro, a nie tego się spodzie-
przedzie z wieżą z VI, stoi na krawę-
do góry, można dopatrzeć się na jed-
Dlatego nie dziwię się entuzja-
Popijam herbatę w mieszkaniu
wał biedny człowiek, więc zaczął się
dzi urwiska, z rwącą rzeką u dołu.
nym ze wzgórz pomnik Matki Armenii
zmowi Razmika czy Ludy. Nowa sto-
Tatosa i widzę okropne zacieki na
wykłócać z panami od przetranspor-
Erewan – to już z kolei zupełnie
– bez zastanowienia ruszamy w tę
lica znaczy tyle samo, co nowe życie,
suficie, paskudne pęknięcia w paru
towywania, oni jednak byli nieprzejed-
inny świat – błądząc niekończącymi
stronę. Mijając wesołe miasteczko,
lepsze życie.
kątach. – Ciągle pieniędzy brakuje
nani – twardo udowadniali, że stąpają
się ulicami, dokoła widzi się jedynie
pierwszą rzeczą, która ukazuje się
na remont, mąż gdzieś tam czasami
po amerykańskiej ziemi, po czym
nowe, wielkie budownictwo, które
kG