ku europie! razem! razem!
17
Kurier Galicyjski * 31 sierpnia - 17 września 2010
jemy, pijemy i baWimy się po polsku!
Ze sprawozdań statystycznych,
dotyczących pracy oraz produkcji,
dowiedzieliśmy się, że przedsię-
JURIJ SMIRNOW
biorstwo działało od września 1928
tekst i zdjęcia
roku do 31 czerwca 1929 roku. W
tym czasie wyeksploatowano 10
Kulminacją tygodnia pol-
sztolni, wydobywając setki ton fos-
skiej kultury, organizowanego
forytów. Planowane było nawet bu-
w muzeum „Idei”, była pre-
downictwo na wsi fabryki oraz wy-
zentacja przysmaków kuch-
budowanie linii kolejowej Buczazcz-
ni polskiej. A gdy jeszcze do
Nezwisko-Korszczów. O tej drugiej
tego dorzucimy lwowską me-
sprawie w trakcie narady z ówcze-
lodię… czegóż więcej człowie-
snym Prezydentem Polski mówił
kowi do szczęścia potrzeba.
Julian Tokarski, rektor Politechniki
Spotkanie mogło się odbyć dzięki
Lwowskiej. Zaznaczył, że pokłady
dyrekcji muzeum „Idei”, a szczegól-
fosforytów w Nezwisku mogą wydać
nie dyrektorowi Olesiowi Dzyndrze,
nawet 100 tys. ton produkcji rocz-
który konsekwentnie spełnia główne
nie. Taki poziom byłyby osiągalny w
założenie tego miejsca, które ma być
ciągu półrocza. Jednak, zależało to
pretekstem do spotkania różnych kul-
tur i narodowości mieszkających we
Batiarskie piosenki w wykonaniu zespołu „Wesoły Lwów”
Polska restauracja „Premiera”
Lwowie. Pomysł podtrzymał Konsulat
słychać było aż na sąsiednich ulicach
we Lwowie, ul. Ruska 16
Generalny RP we Lwowie, a także
Sztandar i herb wsi, mającej
tysiącletnią historię
od wybudowania linii kolejowej. Po-
nieważ utworzenie linii kolejowej nie
było możliwe, planowano produkcję
3,5-4 tys. ton ocznie, wydając na to
300 tys. złotych.
„Nezwisko odgrywało rolę małe-
go centrum przemysłowego w oko-
licy Pokucia, – mówił krajoznawca.
– Niestety, przemysł nie mógł tu się
rozwinąć, nawet przy wielkim zain-
teresowaniu Warszawy. Nie może-
my dziś mówić o tym, kto stanął na
Gospodarze „Premiery”
przeszkodzie realizacji tych pomy-
słów, ale możemy odnaleźć odpo-
wiedź, analizując dokumenty”.
Na razie badania naukowców
oraz dokumenty z początku XX wie-
ku świadczą o tym, że fosforyty znaj-
dowały się głęboko pod ziemią,
czyli wydajność techniczna prac
była niewielka. Robotnicy kopalni
Dyrektor muzeum „Idei” Oleś Dzyndra (od lewej) i Konsul
nie mieli wiedzy o pracy górnika,
Generalny RP we Lwowie Grzegorz Opaliński
szczególnie – w podziemnych głę-
bokich wyrobiskach. Ciężko było
to, cele jak najbardziej szczytne – pre-
przedstawiciele różnych firm polskich
ustalić normę dzienną oraz opłatę
zentacja naszego Lwowa, jako miasta
działających we Lwowie. Oczywiście
pracy. Był też problem techniczny,
wielu kultur, a co najważniejsze uka-
najlepsze polskie dania mogliśmy
polegający na tym, że nie można było
zanie współistnienia tych kultur, na-
znaleźć we Lwowie w polskiej restau-
dokładnie wyznaczyć ilości i jakości
rodowości tak różnych a zarazem tak
racji „Premiera” przy ulicy Ruskiej,
surowych fosforytów, głębokości
bliskich sobie.
która już zdobyła serca lwowiaków
zalegania, ilości substancji aktyw-
- Chcielibyśmy przedstawić nie-
i nie tylko – nie raz można zobaczyć
nej. Fosforyty z Nezwiska nie były
powtarzalność naszego miasta, lwow-
w lokalu kolejkę turystów, chętnych
konkurencyjne, miałyby być wyko-
skiej mentalności, samego Lwowa
do spróbowania firmowych potraw.
elegancki wystrój polskiej restauracji, przy ul. Ruskiej 16
rzystywane tylko w niektórych wo-
jako zjawiska kulturowego – tłumaczy
Na niewielkim placu, przy starych
jewództwach Polski.
śla Dzyndra – A co do gotowania sy-
Do tej pory muzeum przepro-
Oleś Dzyndra – Chcemy udowodnić,
murach klasztoru ojców Bernardynów
W 1993 roku podjęto próbę
cących potraw, to we Lwowie najlepsi
wadziło już serię takich imprez,
że istnieją nie tylko takie narodowo-
zebrali się licznie zaciekawieni lwowia-
odnowienia wydobycia, jednak na
są w tym kreatywni mężczyźni. Takie-
przed polskim spotkaniem było
ści jak Polak, Ukrainiec czy Żyd, ale
nie i goście z Polski. Wstęp był wolny.
Ukrainie nie było wówczas ładu
go właśnie szefa kuchni znaleźliśmy
węgierskie, żydowskie, niemieckie,
jest także taka narodowość jak Lwo-
Zapach wydobywający się z garnka
i porządku, więc szybko o tym
specjalnie na to spotkanie.
tatarskie. Dni polskie odbyły się
wiak. Przez całe stulecia narodowości
z żurkiem przyciągał ludzi wprost
zapomniano.Teraz znów trze-
- Na pierwsze danie przygotowali-
znacznie później niż planowano ze
Lwowa zamieszkiwały obok siebie
z ulicy. Batiarskie piosenki w wykona-
ba wszystko poznawać od
śmy żurek, na drugie – bigos, a do tego
względu na tragedię w Smoleńsku.
w zgodzie. To one zrobiły ogromny
kurier
nowa, ale wygląda na to,
kiełbaska z grilla. Oczywiście polskiej
Polski Konsulat Generalny aktywnie
wkład w formowanie naszego lwow-
że po raz kolejny nie jest to
kuchni nie można sobie wyobrazić
wspierał cały pomysł i pomagał w
skiego unicum. Żal, że to całkowicie
GALiCYJSki
nikomu potrzebne. Dziś na
bez polskiej siwuchy – podkreśla szef
kwestiach organizacyjnych – na po-
europejskie miasto jest poza granica-
drogach, prowadzących do
kuchni Marian Krawiec (też z „Premie-
dwórku muzealnym można było zo-
mi wspólnoty europejskiej. Przyczyną
można kupić w polskiej res-
dawnych kopalni rośnie tra-
ry”), który nie podaje nazwisk swoich
baczyć Konsula Generalnego Grze-
takiego stanu rzeczy są nasi nieudolni
tauracji „Premiera Lwowska”,
wa, sięgająca pasa, a w niej
kucharzy w obawie przed konkurencją
gorza Opalińskiego, konsuli Jacka
politycy, dlatego o polityce dzisiaj ani
pełzają węże. Sztolnie zapadły
przy ul. Ruskiej 16
– Podajemy dobre ukraińskie piwo, ale
Żura, Marcina Zieniewicza.
słowa! To właśnie politycy zrujnowali
się, drewniane konstrukcje zgniły.
we Lwowie
dobra wódka u nas tylko polska.
- Pokładamy ogromną nadzieję w
tamten Lwów, który był fenomenem w
Z rzadka zaglądają tu ciekawscy
Okazało się, że pierwszorzędnym
kontynuowaniu tej współpracy, bo tak
całej Europie. Mówmy lepiej o tym jak
chłopcy oraz turyści. Dookoła zaś
znawcą żurków jest konsul Jacek Żur,
niu zespołu „Wesoły Lwów”, słychać
naprawdę najlepszy dialog prowadzi-
rozwinąć nasz międzynarodowy dialog
czerwieni się ziemia. „Jeżeli ją zba-
który przy parującym garnku długo
było aż na sąsiednich ulicach.
my właśnie z Polakami, naszymi przy-
na wszystkich poziomach, także tym
damy, można wiele ciekawego zna-
czarował, a potem swoimi sekretami
- Bez dobrej polskiej kuchni nie
jaciółmi, sąsiadami, braćmi – podkre-
codziennym – ludzkim, rodzinnym.
leźć”, – ze smutkiem w głosie mówi
dzielił się w gwarze śląskiej, serwując
ma rozmów do białego rana, a jak nie
Jurij Jakiwczyk, miejscowy wójt.
najlepsze polskie dania mogliśmy zna-
danie zachwyconym gościom.
ma flaszki, to nie ma ruchu! – konsta-
Zabytki oczekują kontynuacji badań
Po takim spotkaniu można śmia-
tuje szef zespołu „Wesoły Lwów” i wi-
leźć we Lwowie w polskiej restauracji
i rewolucji turystycznej. Wokół wsi
ło zaśpiewać, że „gdybym miał kie-
ceprezes TKPZL Zbigniew Jarmiłko.
„Premiera” przy ulicy Ruskiej, która już
jest kilka nierozkopanych uroczysk,
dyś urodzić się znów, to tylko we
Tym razem ruch był ogromny i to
a znaleziska stamtąd mogą po raz
zdobyła serca lwowiaków i nie tylko
Lwowie!”
bez flaszki. Jednym słowem – impre-
kolejny zadziwić świat.
kG
za na wesoło, „bez krawatów”. Mimo