img
impresje węgierskie
21
Kurier Galicyjski * 17 – 29 września 2010
marzeNie totalitarNe
W węgierskie tradycje kulinarne
JULIA ŁOKIETKO tekst
i nie tylko, przez wszystkie dni pobytu
zdjęcia z archiwum
w Budapeszcie, wtajemniczała nas
warsztatów
p. Maria Felföldi – przewodnicząca
pla na uprzednio przygotowane wiel-
Stowarzyszenia POLONIA NOVA i go-
kie pajdy razowego chleba. Smaku w
Pod butem lud, a w dło-
spodyni I Międzynarodowych Polonij-
ten sposób nasączonego tłuszczykiem
niach planeta – takie ma-
nych Warsztatów Dziennikarskich. To
i aromatem dymu chlebka, chrupiące-
rzenie  miał  chyba  każdy
właśnie dzięki niej i jej pomocnikom,
go po kontakcie z ogniskiem – długo
dyktator. Potwierdza to szo-
mogliśmy się tak licznie zgromadzić
nie sposób zapomnieć.
borpark w budapeszcie, sta-
z tak różnych krajów i szkoląc się w
W ten wieczór nie tylko święto-
nowiący swoiste muzeum
sztuce dziennikarskiej, poznawać też
waliśmy, była to najlepsza okazja do
Komunizmu. Ciekawi eks-
specyfikę węgierskiej kultury. Zdradzę
poznania się i wymiany doświadczeń
perymentu, też wybraliśmy
Wam, że następnym krokiem w tym
w już nieformalnej atmosferze. W du-
się tam, by w ramach I mię-
kierunku, było poznanie narodowych
żych czy małych grupkach, toczyły
dzynarodowych Polonijnych
tańców węgierskich na dancingu
się zatem rozmowy o życiu Polaków
Warsztatów Dziennikarskich
w „KOBUCI kert”. Okazuje się, że
w poszczególnych krajach, specy-
obchodzić Święto Upadku
Reżimu.
Przy wejściu lisio uśmiecha się
Lenin, witając gości z miną odźwier-
nego. Naprzeciwko niego, na okaza-
łym postumencie, wznosi się ogrom-
na para butów. Do kogo one należą?
A właśnie, dowie się ten, kto zechce
w radzieckiej atmosferze spędzić
popołudnie. Podpowiem jedynie, że
jest ona elementem pomnika osoby
w „matczynych” dłoniach
okrutnej i chrabąszczopodobnej, któ-
rej nawet duch wytarto z węgierskiej
ziemi. Drugą ciekawostką, są dłonie
z brązu, które z pozornie matczyną
czułością oplatają palcami kulę ziem-
ska. Zaufamy im? Raczej NIE! Posta-
cie dzieci rewolucji też nie wzbudzają
większego zaufania – czy patrzące
fanatycznie w dal, usta rozwarte do
ptasiego krzyku, mięśnie napięte w
bólu. Czy taką chcielibyśmy mieć rze-
szoborpark w budapeszcie
czywistość? Z pewnością – nie.
nym miejscem dla turystów, można
tu bowiem nie tylko bezpiecznie za-
nurzyć się w historyczną przeszłość.
Rozmieszczone jak w angielskim
parku pamiątki komunizmu, są bez-
bronne wobec zwiedzających, można
więc tu wygłupiać się do woli i zrobić
wiele śmiesznych zdjęć. Chyba stali-
śmy się wyjątkiem.
A więc, jak świętowaliśmy upadek
„zapraszam do tańca” wejście na dancing węgierski
komunizmu? Przy ognisku oczywi-
ście. Było winko, którego tradycją
fice działania w nich mediów pol-
młodzież węgierska chętnie spędza
przyrządzania szczycą się Węgrzy
skich i polonijnych, realizowanych
wieczory nie w salach dyskotek, ale
no i woda z sokiem białego bzu –
projektach. Snuliśmy też ambitne
na świeżym powietrzu. Stare pomniki
pyszny miodowo cytrynowy napój,
plany na przyszłość. Okazało się,
świętych z piaskowca, z pobłażliwym
swoista węgierska lemoniada. Były
że pochodząc z tak oddalonych od
uśmiechem przyglądają się zawrot-
oczywiście symboliczne dania – pie-
siebie krajów – mamy wiele wspól-
nym tańcom i wesołej gawędzie przy
czona na ognisku słonina i „Mołotow
nego. Miłym odkryciem było dla to,
daniach narodowych, które serwuje
Pieczenie słoniny
Cocktail”. Tak, drogi Czytelniku, wła-
że kilkoro z uczestników warsztatów
się w dancingowej knajpce. Nie da się
przed unicestwieniem. Postanowiono
śnie solona słonina. Wszyscy byliśmy
mają… lwowskie korzenie! Wieczór
jednak mieć wszystkiego i od razu. Na
Wiele w tym miejscu zgromadzo-
je tu zgromadzić i założyć park. Jest
ciekawi, jak to się je i czy w ogóle da
miły i ciepły minął zatem szybko,
tę imprezę musieliśmy jeszcze pocze-
no pomników dawnego reżimu, które
to małe przypomnienie historyczne
się coś podobnego skonsumować.
kończąc się oczywiście gwarnym
kać i oczywiście – zasłużyć sumienną
stały w różnych częściach pięknego
dla młodego pokolenia o tym, co było
Okazało się, że danie wyszło prze-
powrotem do hotelu i owocując w
pracą na warsztatach.
Budapesztu. Nie jest ich za wiele. Po
i o tym, czego powrotu nie chce już
pyszne. Samej słoniny wcale się nie
ustalenia polonijnej współpracy na
upadku Związku Radzieckiego jedy-
kG
nikt. Szoborpark jest bardzo atrakcyj-
je, ale smażąc nad ogniskiem – skra-
przyszłość.
nie ta nieduża ilość pamiątek ocalała
list z koŁomyi
Lwów
w Skomielnej Czarnej. W niej znajdu-
Dobrą tradycją dla pol-
je się wywieziony z Kołomyi w czasie
skich dzieci z Kołomyi stał
Od wieków
zawieruchy wojennej obraz Matki
się coroczny wyjazd zespołu
mozaika kultur
Boskiej Kołomyjskiej. Grupa wzru-
tanecznego „Kolomyjka” do
przebija się
szonych Kołomyjan długo modliła się
Polski, do Grywałdu nad Du-
przez tysiące nałożonych brzmień
przed cudownym obrazem. Najmil-
najcem.
w sentencjach wielogłosów
szym przeżyciem dla dzieci stała się
Polskie dzieci, tańczące w ze-
misteria
jednak wizyta w Dinolandzie. Długo
spole (kier. pani Ulana Poczemsana),
oprawione w złoto
najeżone wieże oddzwaniają
nie mogły zapomnieć tak wspaniałej
działającym przy Polskim Towarzy-
refleksyjne kwadranse
zabawy. Młodzi tancerze wrócili do
stwie Kulturowym im. A. Mickiewicza
kawalkada aut jak sznur korali
swoich domów pełni wrażeń, wypo-
w Kołomyi (prezes pani Nadzia Ko-
na krętych uliczkach
częci i szczęśliwi. Z radością chodzą
paczewska), bardzo chętnie wspo-
wśród zmysłowych ścian
teraz na próby, uczą się nowych tań-
minają swoje poprzednie wyjazdy do
w pyzate kamienice
ców w nadziei, że za rok znów przyja-
Grywałdu.
wiekowych gustów
dą do Polski i zatańczą dla wspaniałej
W tym roku, w sierpniu, dzieci
wsącza się zapach
z Loyoli. Wielką pomoc dla wyjazdu
Nowego Sącza, Niedzicy. Widzowie go-
polskiej publiczności.
znów odwiedziły gościnną parafię
pastelowego pnącza
dzieci z Kołomyi do Polski okazał
rąco oklaskiwali tancerzy, podziwiając
w Grywałdzie. Pobyt trwał 10 dni. Ze-
Aleksandra zabawczyk
miejsca mówią
prezes Oddziału Miłośników Kołomyi
ich kunszt i piękne, barwne stroje. W
spół, jak co roku, został zaproszony
dyrektor sobotniej szkoły
do zaszeptanych twarzy
„Pokucie” we Wrocławiu pan dr Zbi-
czasie wolnym od występów dzieci z
przez księdza proboszcza wsi Gry-
językiem praojców
Polskiej przy Polskim
osobliwe piękno Lwowa
gniew Berling. Zespół pięknie wystąpił
Kołomyi odbyły pieszą wycieczkę na
wałd Alfonsa Górowskiego, pełniące-
Towarzystwie Kulturowym
rzeźbą w sercach
w Grywałdzie, a także cieszył kom-
Trzy Korony w Pieninach. Razem z
go wcześniej funkcję proboszcza w
im. A. mickiewicza
Henryka Dederko
pozycjami tanecznymi mieszkańców
opiekunami odwiedziły też świątynię
kołomyjskiej parafii pw. św. Ignacego
w Kołomyi