img
W polu, pod ogromnym dębem
24
30 listopada – 16 grudnia 2010 * Kurier Galicyjski
zapomNiaNi bohaTeroWie.
JULIA ŁOKIETKO
tekst i zdjęcia
oraz zdjęcia z prywatnego
przysi Łek oLeksięTa…
archiwum Ireny Danickiej
11 listopada często odwiedzamy
groby poległych w obronie Ojczyzny,
składamy wieńce, wspominamy bo-
haterów na różnego rodzaju uroczy-
stościach. Zastanówmy się jednak w
swym sercu, jak często przypomina-
my sobie o nich w ciągu roku. Jak wie-
le jest zapomnianych cmentarzy, jak
wiele nieznanych ogółowi mogił czeka
na odkrycie. Celem tej publikacji nie
jest jednak rozważanie nad tym, jak
być powinno. Chcemy opowiedzieć,
o skromnej mogile żołnierskiej nieda-
leko wsi Horodyszcze, koło Sambora.
W polu, pod ogromnym dębem, wid-
nieje krzyż. Krajobraz przywołuje na
myśl piosenkę „Czerwonych Gitar”.
Ten krzyż „pamięta” jednak rok 1939
i jedenastu bohaterów, którzy „pod
nim śpią”. Dzięki staraniom Ireny Da-
Zbiorowa mogiła polskich żołnierzy z 17.09.1939 r.
nickiej, Polki nie tylko z pochodzenia
wypisanego w metryce, „wraca dziś
pamięć o tych, których niema”. Pani
Irena od wielu lat wiernie pielęgnuje
Irena Danicka
zbiorową mogiłę polskich żołnierzy
się do ocalenia pamięci o spoczywa-
i Kulczyce stacjonowały regularne
w przysiółku Oleksięta. Jest to miej-
jących tam bohaterach. Mocne prze-
siły armii niemieckiej. W ukraiń-
sce wyjątkowe, zostawione pani
konanie tkwi w sercu kobiety, przeko-
skiej wsi Horodyszcze zakwaterowa-
Irenie „w opiece” przez babcię i ojca.
nanie o możliwości zidentyfikowania
no oficerów. Byli oni głównym celem
Kobieta przyznaje, że nie zawsze
poległych i odnalezienia ich rodzin. W
Polaków, gdyż przez Sambor (14 km
było łatwo dbać o tę mogiłę. Nieżycz-
tym przekonaniu wspiera ją duchem
dalej) miały iść niemieckie oddziały w
liwi ludzie starali się zamazać po niej
i czynem mąż Wiaczesław Kowylow
kierunku na Lwów. Czasu nie wolno
wszelki ślad: „Ludzie mieli Polakom
– Rosjanin, były śledczy i człowiek
było marnować, więc wczesnym ran-
za złe, że ich gospodarstwa ucier-
honoru. Właśnie on zajął się sprawą
kiem, 17 września polskie oddziały
piały w czasie walk wrześniowych.
nagłośnienia tej historii, skontaktował
ruszyły do natarcia. Bój odbył się
Nie rozumieli, że była wojna i polscy
się m.in. z Adamem Michnikiem i śp.
między wsią Horodyszcze, a niemiec-
żołnierze walczyli w obronie swej oj-
Andrzejem Przewoźnikiem, pisał na-
ką wsią Krancberg. „Z Drohobycza
czyzny. Byłyśmy z babcią Julią głu-
wet do śp. prezydenta Lecha Kaczyń-
dojechaliśmy pociągiem do stacji Du-
che na złośliwości i odganiałyśmy od
skiego. Działania te przyniosły skutek.
blany i przez Krancberg ruszyliśmy w
mogiły krowy sąsiadów. Dbałyśmy z
W 2009 r. miejsce to odwiedził Konsul
kierunku Horodyszcza. Zauważyliśmy,
nią, a później, razem z moim ojcem
RP we Lwowie Jacek Żur, a TKPZL w
jak dwaj Niemcy w Krancbergu na
staraliśmy się, by mogiła nie zarosła
Samborze zajęło się sprawą uporząd-
koniach, w pełnym galopie, pojechali
chwastami. W 2007 roku ustawiliśmy
kowania mogiły i ustawienia pomnika.
w kierunku placówki niemieckiej. Nic
z mężem krzyż, co spowodowało
Mąż pani Ireny Wiaczesław Kowylow (od lewej) i prezes
Do tej pory jednak historia pochówku
dziwnego, że wkrótce ostrzelała nas
trochę zamieszania we wsi”. Los kie-
CKOWP w Strzałkowicach Marek Gierczak
nie jest powszechnie znana, co też
artyleria. Po kilkugodzinnej walce, z
rował panią Irenę w coraz to inne
bardzo martwi małżeństwo. Po prze-
braku amunicji, kompanie wycofały
kraje, nigdy jednak nie zapominała
bitwy z ust babci Julii i ojca Tomasza.
czytaniu listu z Tyraspola (Przydnie-
się. Wieś w której bronili się nasi żoł-
gdzie walka toczyła się do ostatniej
ona o swym obowiązku. Jak tylko
Żyć wówczas było ciężko. W niedzie-
strowie), gdzie obecnie mieszka Irena
nierze została przez Niemców spa-
kropli krwi. Nie było tu Niemców, a
przytrafiała się okazja, odwiedzała
lę rano, 17 września, Julia wysłała
Danicka, postanowiliśmy z Markiem
lona” – wspomina jeden z ocalałych
najbliżej był położony do Horodysz-
wioskę i pielęgnowała mogiłę swych
dwunastoletniego syna do wsi Horo-
Gierczakiem odwiedzić mogiłę i pomóc
żołnierzy, śp. podpułkownik w stanie
cza, więc wygodnie było prowadzić
rodaków. Rozpoczęła też staranną
dyszcze po mleko. Gdy Tomasz tam
p. Irenie w jej szlachetnej misji. Oto
spoczynku Jan Koński (wg artykułu
stąd walkę, która trwała do ostatniej
pracę archiwalną. Chciała ocalić od
przybiegł, bój już trwał, zabrano go
czego udało się nam dowiedzieć…
M. Konarskiego „Jan Koński 1914-
kropli krwi. Była to trzecia linia ataku
zapomnienia nie tylko mogiłę, ale
więc wraz z cywilnymi do schronu.
We wrześniu 1939 r. we wsiach
2008”). Domyślamy się, że chodzi tu
wojsk polskich. Irena Danicka, choć
też poznać historię walki Polaków z
Andrzej i Mychajłyna Kulczyccy, starsi
Horodyszcze, Dublany, Krancberg
o polski przysiółek Kulczyc-Oleksięta,
nie w takich szczegółach, zna historię
Niemcami w Oleksiętach i przyczynić
sŁoWo boże za kraTami
KONSTANTy CZAWAGA
tekst i zdjęcia
ciężkie przestępstwa na 10-15 lat
ze Lwowa grekokatolicki ks. Zdoby-
5 listopada, w ramach wi-
pozbawienia wolności. Są to młodzi
lak, niestety już zmarły. Przychodzą
zytacji parafii w Mikołajowie
ludzie z całej Ukrainy. Ks. Jan Fa-
też protestanci. Regularnie jednak
nad Dniestrem, abp lwowski
fuła nie ukrywa, że nie bez bojaźni
sprawuje Mszę św. tylko ks. Jan
Mieczysław Mokrzycki od-
szedł po raz pierwszy z wizytą dusz-
Fafuła. Wizyta hierarchy Kościoła
wiedził zakład karny nr 50
pasterską do więzienia. Teraz jest
Rzymskokatolickiego stała się nie-
i odprawił w kaplicy Mszę
to dla niego zwykłą posługą. Wciąż
zwykłym wydarzeniem dla zakładu
świętą. Od dwóch lat kapela-
bierze on jednak ze sobą ministran-
karnego.
nem zakładu jest miejscowy
ta z Mikołajowa, ponieważ jeszcze
Metropolita Mieczysław Mo-
proboszcz ks. Jan fafuła.
nikt z tych, którzy przychodzą na
krzycki z wielką radością przyjął za-
Podczas spotkania duchow-
Mszę św. do kaplicy w zakładzie, nie
proszenie do odwiedzenia zakładu
nych z dyrekcją zakładu kar-
zgłosił się do pomocy kapłanowi. W
penitencjarnego. Zaznaczył, że na
nego, dyrektor podpułkow-
nabożeństwach skazani uczestni-
świecie jest normą to, że kapłani
nik Igor Sosnyło złożył po-
czą pasywnie i tylko niektórzy chcą
przychodzą do więzienia, do celi.
dziękowania Kościołowi za
Po  załatwieniu  formalności,
pierwszych na Ukrainie w zakładach
rozmawiać z księdzem.
Czynił to sługa Boży Ojciec Święty
opiekę duchową nad znajdu-
wchodzimy na teren zakładu karne-
karnych” – wyjaśnia ppłk Sosnyło.
Dyrektor poprawczaka podkre-
Jan Paweł II. Jest to też obowiąz-
jącymi się w tu osobami i po-
go. Zamykają się za nami kolejne
Na zewnątrz stoją ochroniarze
śla, że ta kaplica jest otwarta dla
kiem biskupów. Arcybiskup lwowski
moc charytatywną. Ks. Jan
żelazne drzwi, pomiędzy wysokimi
w mundurach, w środku – młodzi
duchowieństwa różnych Kościo-
w swojej homilii mówił o Miłosierdziu
fafuła otrzymał z jego rąk dy-
smutnymi murami idziemy z jednego
chłopcy w ciemnej odzieży. „Tu nie-
łów. Przychodzą tu prawosławni
Bożym i drodze do nawrócenia. Po
plom honorowy Lwowskiego
kamiennego placu na drugi. Przed
ma aniołów” – zaznaczył dyrektor
duchowni kijowskiego patriarchatu.
zakończeniu Mszy św., metropolita
Obwodowego Departamentu
nami skromna kaplica, „jedna z
więzienia. Niektórzy skazani są za
Wspomina, że kiedyś przyjeżdżał
przekazał dla kaplicy kopię cudow-
Zakładów Karnych.