img
20
Wspomnienia sentymentalne
kurier galicyjski * 30 marca–12 kwietnia 2012 nr 6 (154) * www.kuriergalicyjski.com
ZOFióWka
Ponad 10 lat temu, w mroźny i śnieżny luty, przyjechaliśmy do Lwowa
po raz drugi. W planach mieliśmy dotrzeć do Polaków, którzy znajdo-
wali się wtedy w szczególnie trudnej sytuacji. Poprzez katedrę i kościół
św. Antoniego, zdobyliśmy pierwsze adresy.
MONIKA NARMUNTOWSKA-
MICHALAK tekst i zdjęcia
Najserdeczniejsze życzenia
Nie znając zupełnie Lwowa, z
zdrowych, radosnych i spokojnych
mapą i kuzynem po drugiej stronie
telefonu, uczyliśmy się topografii
Świąt Wielkiej Nocy,
miasta. Jeden z adresów, dostaliśmy
smacznego jajka, mokrego dyngusa,
od siostry Małgorzaty – tłumaczyła
a także odpoczynku w rodzinnym gronie!
nam bardzo dokładnie – przy końcu
Niech każdy z nas wykorzysta ten czas jak najlepiej.
ul. Iwana Franki, skręcicie w lewo,
miniecie dawny kościół św. Zofii,
potem niziutko, prosto, obok źró-
dełka, przy Stryjskim Parku i w dole
Głosy miały piękne, czyste i gdyby
zostać w zimnym domu. Zabrała je
ukaże się stary, charakterystyczny
w młodości mogły się uczyć, na
dalsza rodzina. Siostry zamieszkały
dom. Żyją tam dwie siostry i jeśli ich
pewno ich śpiewanie nie skończy-
w bloku, w czystym, ciepłym poko-
nie poznacie, na nic wam lwowskie
łoby się na domowym śpiewniku.
ju. Pierwsza odeszła Czesia – na-
zabytki. – Święte słowa.
Siostry Laskowskie kochały śpiew i zwierzęta
Znały pieśni patriotyczne i ba-
gle i niespodziewanie.
Na Jarosławienka trafiliśmy z
tiarskie, bardzo lubiły te religijne.
W styczniu zeszłego roku, ostat-
trudem i pomocą dobrych ludzi. Dziś
Śpiew był dla nich wspomnieniem
ni raz widzieliśmy Milę, która przeży-
ta, Żydów wywożonych na lawetach.
rów. Siostry poruszały się z trudem,
trudno byłoby nam policzyć, ile razy
młodości, powrotem do czasów,
ła siostrę o dwa miesiące. Nikt nie
Mówiła o tym z bólem, bo zrozumieć
do lekarza daleko, a czytać trzeba.
gościliśmy w tym wyjątkowym miej-
gdy żyli rodzice, gdy były sprawne
mógł uwierzyć, bo przecież teraz, w
nie mogła po tylu latach, dlaczego
Wpadliśmy na pomysł, by poprosić
scu. Trzaskające mrozem stycznie,
i zdrowe. Zastanawialiśmy się, jak
godnych warunkach, siostry miały
inna wiara, inny kształt oczu, ska-
o pomoc znajomą okulistkę, która
kwitnące maje, chłodne listopady
to się dzieje, że siostry, pomimo tak
zacząć normalnie żyć. Jednak prze-
zywały człowieka na śmierć. Mila
mogłaby zbadać siostry w domu.
– źródło, z którego zachłannie czer-
trudnych warunków, pomimo wielu
prowadzka okazała się zbyt trudna,
kochała wiosenną zieleń, zmienia-
W ciepły letni wieczór, na Zofiówkę
paliśmy. Mila i Czesia Laskowskie,
niedostatków, są zawsze w do-
nowe miejsce zbyt wygodne, stare
jącą się przyrodę i oswojone wróble;
przybyła wiekowa Sofia Aleksan-
Duet Dziąsełko, historia tamtego,
drzewa zbyt zakorzenione.
brym, pogodnym nastroju. Na pew-
wszystko to przenosiło ją w tamte,
drowna. Przyniosła ze sobą ogrom-
polskiego Lwowa.
no była to kwestia ich charakterów,
My, jak dawniej przyjeżdżamy
dobre czasy przed wojną. Zawsze,
ną, drewnianą walizkę, na oko pa-
Gdy byliśmy u sióstr pierwszy
ale też nastawienia do codzienno-
do Lwowa, ale ,,dawniej już nie
kiedy się żegnaliśmy – z takim nie-
miętającą czasy ostatniego cara.
raz, a potem po latach – ostatni,
jest to samo... Nie ma już spotkań
ści, w której – choć była niełatwa
bieskim smutkiem w oczach, pytała
Nie mogliśmy po sobie pokazać, w
zawsze było tak samo. Stara, waląca
na Zofiówce, nie ma sióstr, które po-
– odnajdowały smaki i kolory życia.
– czy będę żyła, jak znów przyje-
jakim byliśmy szoku, wszak Sofia
się chałupka, pamiętająca XIX wiek,
dziecie? Zapewnialiśmy, że tak, bo
warunki – zwłaszcza zimą – niewia-
przecież to już niedługo...
rygodnie trudne. Woda czerpana ze
Czesia, 6 lat młodsza, opieko-
źródełka, mała, przenośna kuchen-
wała się siostrą na tyle, na ile po-
ka, gaz i łazienka – w marzeniach.
zwalały jej siły. Energiczna, obda-
Bywało, zimą siedzieliśmy zmrożeni
rzona specyficznym lwowskim hu-
syberyjską temperaturą, przy pie-
morem, ciepła i serdeczna. Zawsze
cu, który nigdy nie mógł dogrzać
ciekawa tego, co w Polsce i chyba
niewielkiego pokoju, a siostry, w
jeszcze gdzieś na dnie serca tliła się
podwójnych swetrach i czapkach, z
nadzieja, że uda się choć na chwilę
uśmiechem zapraszały do wspólne-
przekroczyć granicę.
go kolędowania.
Obie kochały książki, które za-
- Może panie zgodziłyby się na
legały w różnych miejscach. Prze-
zamianę swojego domu, na miesz-
syłaliśmy im wszelkiego rodzaju
kanie w bloku? – pytaliśmy. Mowy
powieści obyczajowe, przedwojen-
nie było.
ne romanse, a szczególnie lubiły
– To dom naszego dziadka,
,,Anię z Zielonego Wzgórza . Kiedy
nasza oddzielna republika i tu zosta-
się czyta dużo i nocami, oczka za-
niemy do końca.
czynają odmawiać posłuszeństwa.
Starsza była Mila. Drobna, niziut-
Tak było i w przypadku sióstr. Po-
ka, romantyczna i sentymentalna.
jawiła się potrzeba zrobienia okula-
Pamiętała likwidację lwowskiego get-
i... niespodzianki
darowały nam bezcenne i niezapo-
Przychodząc na Zofiówkę, różnie
przebyła kilometry. Okulistka zaczę-
mniane chwile. Mila i Czesia miały
bywało z naszym samopoczuciem,
ła wybierać z walizki różne szkiełka,
dar przenoszenia swych gości, w
ale zawsze wychodziliśmy stamtąd
soczewki, lupki, postawiła na stole
czasy Baczewskiego, lwowskich
z nowym zapasem sił.
dużą, sowiecką lampę, którą za-
bali u weteranów, batiarów i pa-
Z czasem, zdrowie sióstr było
mierzała zbadać wzrok. I badała.
nien Franciszek. Posiadały ten
coraz słabsze. Mila już prawie nie
Długo, dokładnie, tyle, że inaczej
specyficzny, jedyny w swoim rodza-
wstawała, Czesia też nie stawała
niż robi się to dziś. Zdziwienie na-
ju galicyjski humor, połączony z no-
się zdrowsza. Samotne, bez bliskiej
sze było duże, kiedy okazało się, że
stalgią. Poza tym, były doskonałym
rodziny, zdane na ofiarną opiekę
okulary zrobione wg recepty starej,
przykładem tego, że jakość życia
przyjaciół – pań Wandy i Zosi, pana
rosyjskiej lekarki, pasują siostrom
absolutnie nie zależy od ilości tego,
Bogusia, sióstr Józefitek. Propozy-
idealnie. To jedno z najcieplejszych
co uda się nam – czasem zupełnie
cje zamiany mieszkania, kończyły
wspomnień, związanych z historia-
bezmyślnie – zgromadzić. Niestety
się argumentami, że starych drzew
mi z Zofiówki, a radość sióstr była
– były, na szczęście – były...
się nie przesadza. Jednak jesienią
ogromna.
2010 roku, przyjaciele zadecydo-
Siostry kochały śpiew i muzykę,
KG
wali, że siostry nie mogą na zimę
mówiły o sobie – Duet Dziąsełko.
...gości