Nieznane fakty z życia generała
37
www.kuriergalicyjski.com * kurier galicyjski * 16 lipca–15 sierpnia 2013 nr 13–14 (185–186)
OBOZY gENERAŁA SIkORSkIEgO
„Nie ma sądownictwa polskiego i ci, którzy robią intrygi, znajdą się w obozie koncentracyjnym” – cytat
z przemówienia generała Sikorskiego na posiedzeniu Rady Narodowej 18 lipca 1940 roku. Sikorski nie
miał wtedy jeszcze żadnego obozu, jeśli nie liczyć stadionu Glasgow Rangers, na terenie którego pozwo-
lono mu trzymać przywiezionych właśnie z Francji więźniów obozu z Cerizay. Generał nie zabrał z Francji
polskiego złota (w ilości 75 ton!), za to dopilnował, aby zabrać do Wielkiej Brytanii swoich uwięzionych we
Francji przeciwników politycznych. Od razu wyjaśnijmy sprawę. To generał określał kto jest jego przeciwni-
kiem lub nawet wrogiem i delikwent, którego to dotyczyło nie miał w tej sprawie żadnego głosu. Wielu w ten
sposób napiętnowanych nie czuło się przeciwnikami generała.
wcale nie muszą być wygodne, że
Cytat: „Nie było szans na uzyskanie
nawet lepiej, jeśli będą bardzo nie-
przydziału wojskowego ani na jaką-
wygodne. Pan generał karał przecież
kolwiek pracę. Dowództwo zignoro-
swoich „wrogów”, a nie zabiegał o ich
wało prośbę przetrzymywanych w
wygodę. Wkrótce, do obozów pod
obozie 100 saperów o przydział pracy
namiotami zaczęto kierować nie tylko
w Londynie przy rozbiórce domów,
wrogów, ale emerytów i oficerów nie
naprawianiu szkód czy rozbrajaniu
posiadających przydziałów. W namio-
bomb”. (Londyn był wtedy intensyw-
tach zrobiło się ciasno i trzeba było
nie bombardowany i każda para rąk
szyMon KazIMIeRsKI
coś zmienić.
do usuwania szkód, była na wagę
11 sierpnia 1940, z polecenia Si-
złota). Osadzeni próbowali interwe-
Przeciwnicy i wrogowie
korskiego, na podstawie tajnego roz-
niować u generała. Pisali do niego
sikorskiego
Polacy przedzierali się z okupo-
kazu pełniącego obowiązki Dowódcy
błagalne listy, w których przekonywali
wanej Polski początkowo do Francji,
Obozów i Oddziałów WP w Szkocji
go, że są niewinni, albo jeszcze lepiej,
a później do Anglii tylko dlatego, że
generała Kukiela, w miasteczku Ro-
że nie został im przedstawiony żaden
tak im nakazywał patriotyczny obo-
thesay na szkockiej wyspie Bute,
powód zamknięcia w obozie. – Gene-
wiązek. Dla nich nie było ważne kto
powstało „zgrupowanie oficerów nie-
rał ani myślał się tym zajmować.
aktualnie rządzi w emigracyjnym
przydzielonych” zwane Stacją Zbor-
Po jakimś czasie zaczęły się
rządzie czy też kto dowodzi emigra-
ną Oficerów.
tragedie. Zaczęła się epidemia sa-
cyjnym wojskiem. Większość ofice-
Rothesay przed wojną funkcjo-
mobójstw. Bardzo różnie mówi się o
rów, a już na pewno szeregowych,
nowało jako kurort dla niedalekiego,
ilości tych samobójstw. Nic dziwnego,
w ogóle nie kojarzyła sobie osoby
dużego miasta Glasgow. Teraz puste
skoro nie ma dokumentów świad-
generała. Zlatywali się zewsząd do
i bezludne domki dla kuracjuszy wy-
czących choćby tylko o ogólnej ilości
niego jak ćmy do ogniska tylko dlate-
najął rząd polski i tu właśnie urządził
uwięzionych. Nie wiadomo, czy w
go, że tworzył polskie wojsko. To on,
swój obóz. Istnienie tego obozu wcale
ogóle prowadzono jakąś dokumen-
ku ich zaskoczeniu, wybierał sobie
nie było dla Polaków tajemnicą, choć
tację, czy może wszystko odbywało
spośród nich swoich wrogów. Miał
trzeba było się pilnować, bo w wojsku
się przysłowiowo – „na gębę”. Nie za
zresztą całą masę pomocników, któ-
szalało donosicielstwo i rozmowy na
bardzo wiadomo więc ilu było osa-
rzy mu tych wrogów chętnie wyszuki-
temat obozu mogły się skończyć bar-
dzonych, nie znane są prawdziwe
generał potrafił nienawidzić
wali. Wiadomo było, że przed wojną
dzo niemiło. Wkrótce w szeptanych
powody ich zamknięcia i to, jak dłu-
więzienia. Nadzoru nad Polakami
sanacja mocno mu dokuczała, ale ilu
gadkach zaczęto nazywać obóz Wy-
System tworzenia wrogów generała
przywożonymi na wyspę nie dało
było tych dokuczających mu sanato-
spą Wężów. Nie był to typowy obóz
Sikorskiego można zaobserwować na
się ukryć przed jej szkockimi miesz-
rów? Pięćdziesięciu? Stu? Niechby
koncentracyjny. Obóz pomyślany był
przykładzie sprawy znanego polskiego
kańcami, wobec tego miejscowa
stu pięćdziesięciu. A on mszcząc się,
sprytnie. Nie było drutów, bo Rothesay
ludność została uprzedzona, że są
prześladował setki, a może i tysiące.
leżało na wyspie i jej jedyny kontakt ze
pisarza i pilota Janusza Meissnera. wraz
to celowo odizolowani od polskiego
Kogo więc prześladował?
światem stanowił niewielki port. Wy-
z dwoma kolegami Zygmuntem Wasilew-
wojska ludzie w jakiś tam sposób
Na razie trzymał ich na stadionie,
starczyło zablokować port i miało się
skim i Arturem Horowiczem założyli
niegodni. Pijacy, fałszerze, eroto-
ale stadionu nie można było bloko-
w ręku wszystkich mieszkańców wy-
satyryczne pisemko nazwane „Polski
mani, złodzieje, homoseksualiści
wać zbyt długo, więc utworzono dwa
spy. Tak też zrobiono. W porcie stały
i co tylko jeszcze. Ludność wyspy
obozy pod namiotami. Jeden w Bro-
posterunki polskiej żandarmerii, które,
Spitfire”. Jedyny numer pisemka ukazał
natychmiast odsunęła się od tych
ughton, a drugi w Douglas na wyspie
co prawda nic nie miały do szkockich
się 5 września 1940 roku i wywołał „burzę
Polaków jak najdalej. Cała ich ko-
Man, położonej na Morzu Irlandzkim.
mieszkańców wyspy, ale które unie-
w szklance wody”. Śmieszne wierszyki
respondencja była kontrolowana i
Anglików zaskoczyło gdy Polacy od-
możliwiały wyjazd Polakom. Kogo
i satyra zawarta w pisemku doprowadziła
cenzurowana. Na wysłanie listu, czy
rzucili dużo lepsze warunki i lepszą
więc tu przywieziono, siedział już
telegramu musieli otrzymać pisemne
lokalizacje, które im oferowali. Nie
jak w kryminale, ale w kryminale bez
do szału generała i całe jego otoczenie.
pozwolenie władz obozu. Wszystkim
wpadli jakoś na pomysł, że obozy
ostentacyjnie wyrażonych atrybutów
Meissner od razu został zesłany na
Wyspę Wężów, bowiem generała Sikor-
skiego i jego dokonania wolno było tylko
wielbić i podziwiać.
go przebywali w obozie. Informacje
zarządzali „dwójkarze” [Oddział II
o obozie, jakie mamy, pochodzą od
Informacyjno-Wywiadowczy Sztabu
tych, którzy z obozu w końcu wyszli
Naczelnego Wodza (Wydział Kontr-
i to tylko od tych, którzy chcieli w ogó-
wywiadu)]. Osadzeni otrzymywali
le coś mówić. A takich było niewielu.
częściowe pobory. Mogli mieszkać
W sumie naliczono około 100
w pomieszczeniach wynajmowanych
samobójstw. Nieboszczyków nie cho-
przez polski rząd, ale najczęściej były
wano na cmentarzu. Zakopywano ich
to pokoje wieloosobowe i nie zawsze
gdzieś w dołach nie zaznaczonych
„szlafkamratom” udawało się odpo-
mogiłą, czy krzyżem. Teraz nikt już
wiednio dobrać. Jeśli więc mieli na
nie może wskazać nawet przybliżo-
to ochotę i było ich na to stać, mogli
nego miejsca ich pochówku. Kilku-
sobie wynająć prywatnie mieszkanie
nastu oficerów nie mogąc pogodzić
w miasteczku. I co dalej? Otóż cho-
się z niegodziwością jaka ich spotka-
dziło o to, że dalej już nic nie było.
ła, dostało zaburzeń psychicznych i
Pan generał zastosował w stosunku
wylądowało w szpitalu. „Rothesay to
do więźniów torturę nic nie robienia.
trupiarnia – pisał w swoim dzienniku
Próbowano się czymś zająć, ale
więzień Stefan Mękarski – z której
czym? Grali w karty, pili wódkę. Ale
ostatnio jednego oficera na tydzień
ile można grać w karty i pić wódkę?
Rothesay na wyspie Bute