21
nr 6 (394) | 31.03.13.04.2022
Wydarzenia
www.kuriergalicyjski.com
u o. Mikolaja innym, którzy
nie mam przepustki. Na szczę-
jednak, że niektóre kobiety nio-
mają male i starsze dzieci. Pa-
ście ma ją pani z palacu i mówi,
są torby z żywnością. Docieram
lac jest przestronny, z dawnych
że mnie odwiezie.
w końcu do domu moich rodzi-
czasów zachowalo się wie-
ców. Nareszcie zdejmuję ciężki
Marzec, noc w pociągu.
le lóżek. Gdzieś jest prysznic,
plecak i przesiąkniętą potem
Kijów: strach
ale nie wiem, czy da się z niego
czapkę. Oddaję ziemniaki i jed-
skorzystać. Są już tu uchodźcy
Tej nocy i następnego dnia
nocześnie przekazuję wiado-
z różnych części Ukrainy. Prze-
nie zapomnę. Jedziemy do po-
mość o bombach próżniowych.
ciągu w mroźną, calkowicie
prowadzamy się, kupując pro-
Proponuję, by jak najszybciej
dukty na targu.
ciemną noc, na drodze leży
wyjechać samochodem. Żona
Któregoś dnia, w drodze do
śnieg, który wlaśnie spadl. To-
ojca natychmiast się zgadza, ale
Chmielnickiego, czujemy w sa-
warzyszy mi żona i widzę, jak
tata nie chce. W końcu udaje mi
mochodzie ostry specyficzny
bardzo się martwi. Gdy mialem
się ich przekonać. Ale muszę iść
zapach. Dzięki Bogu, stacja
spakować duży plecak, też nie
po samochód, który jest kilka
serwisowa jest czynna. Sto-
moglem sobie znaleźć miejsca
kilometrów dalej. Wychodzę.
imy w korku przy wjeździe do
ze zmartwień. Za uprzejmym
Po drodze mijam punkty kon-
miasta, jest tu punkt kontrol-
pozwoleniem zabralem z pala-
trolne, worki z piaskiem, jeże
ny. Obawiam się, że nam się nie
cowej kuchni pięć kilogramów
przeciwczolgowe i slyszę nie
uda. Przechodzimy jednak kon-
ziemniaków. Tata w Kijowie
tylko odlegle wybuchy, ale też
trolę i już jesteśmy na serwisie.
prosi, aby je przywieźć.
strzelaninę gdzieś w pobliżu.
Chlopaki mówią, że nie mają
Planuję pobyt w Kijowie
W mieście dzialają dywersanci.
takiej części (przypomnę, że ze-
przynajmniej na kilka dni: ro-
Na jednym z punktów kon-
psul się bezpiecznik w kompu-
bić reportaże, pomóc rodzinie.
troli żolnierz krzyczy na mnie,
terze pokladowym), że wszyst-
W razie niebezpieczeństwa
żebym zatrzymal się kilka me-
kie sklepy są teraz zamknięte.
opuścić miasto samocho-
trów dalej i otworzyl dokumen-
Proponują nam nocleg w mie-
dem żony, który zostawiliśmy
jest promieniowanie! Znam to!
w którym śpią jacyś ludzie,
ty w moich rękach. Pozwala
ście (już zaczyna się zmierzch),
w dzielnicy Niwki, opuszczając
Nasze ziemie będą na zawsze
wiszą ubrania na poręczach...
iść i patrzy na paszport. ,,Data
a rano spróbują coś wymyślić.
Kijów pierwszego dnia po mo-
nieprzydatne do zamieszkania!
Z drugiej strony nie ma pocią-
urodzenia?" Odpowiadam.
Dyrektor serwisu przychodzi
skiewskim ataku. Jest w nim
Jedyne, co mogę teraz zrobić,
gu, a na przystanku jest wiele
,,Szósty miesiąc, to jaki? pyta.
osobiście i pyta, czy potrzebu-
wprawdzie mniej niż pól baku
to trzymać w dloni sluchawki
innych osób, które, jak widać,
O dziwo, spokojnie odpowia-
jemy noclegu lub wyżywienia.
benzyny, ale mam nadzieję, że
(psycholog Switlana Roiz na-
siedzą tu od dawna. Pytam pra-
dam, że to czerwiec. Pytam, czy
znajdę paliwo po drodze.
Niewiarygodne... Na szczę-
pisala niedawno, że trzeba coś
cowniczkę metra, kiedy będzie
mogę iść dalej tą drogą, ale na-
Wagon, który ma tylko miej-
ście mam tu znajomych, którzy
trzymać w rękach, to uspokaja)
pociąg, odpowiada, że z przy-
tychmiast mi przerywa: ,,Nie
sca siedzące, jest calkowicie
szybko organizują nam noc-
i modlić się. Zimny, ciemny, na
czyn technicznych metro nie
wiem!" Drugi żolnierz jest spo-
ciemny i już czuję zimny. Za-
leg, więc zostajemy z żoną. To
wpól pusty wagon wydaje mi
dziala i lepiej, żebym szedl pie-
kojniejszy. Mówi, że lepiej nie
jętych jest tylko kilka miejsc.
tak zwana dzielnica sypialna,
się żelazną trumną, która prze-
szo. To kilka kilometrów.
iść równoleglą ulicą. Nie chcę
Jadą mężczyźni. Zaslony są do-
i po drodze znów, jak w czasie
nosi mnie w stronę niekończą-
W tej chwili dzwoni do mnie
iść tamtędy, bo przypomnialem
kladnie przyciśnięte do szyb,
sobie nagle, że kilka dni temu
pokoju, podziwiam wspania-
cych się okropności.
koleżanka mojej żony. Niezwy-
aby nie bylo widać nic w środ-
dwie potężne rakiety uderzy-
le rzeźby miejscowego mistrza
Mija kilka godzin. Podają, że
kle podekscytowanym glosem
ly w wieżę telewizyjną, którą
ku wagonu. Ruszamy. Macham
Mikolaja Mazura, z których to
elektrownię jądrową w Ener-
mówi, że jest teraz w Budapesz-
ręką do żony, która od dluższe-
mialbym minąć. Ale nie mam
miasto slynie.
godarze zajęli kadyrowcy. To
cie, a jej międzynarodowa firma
go czasu stoi na peronie... Nie
wyboru. Nie mogę wrócić bez
Nasz gospodarz mieszka
malpy z granatnikami. Ale przez
informatyczna pilnie rozpo-
wzbudzenia podejrzeń u woj-
wiem, czy jeszcze ją zobaczę, ale
sam i wciąż (tak jak my) sie-
zaslonięte okna przebijają się
wszechnia informację, że Mo-
skowych. Idę dalej, odmawia-
staram się wyzbyć tych nie-
dzi przy komputerze, czytając
pierwsze promienie świtu. To
skale zrzucą bomby próżniowe
jąc wszystkie modlitwy, które
spokojnych myśli.
wiadomości. Alarm powietrz-
ulga dla psychiki. W chwi-
na Kijów w ciągu najbliższych
pamiętam. Wieża nadal stoi, ale
Nie chce mi się spać. Zno-
ny budzi nas kilka razy w nocy.
li wjazdu do Kijowa rozlega się
24 godzin! ,,Uciekaj stamtąd,
z wybitymi oknami na piętrach
wu oglądam wiadomości. Orki
W schronie pod domem jest
jednak charakterystyczna sy-
zabieraj rodzinę! mówi. To
technicznych. Rozbite szklo
są w tej chwili blisko od naj-
dużo ludzi. Wszyscy mówią
rena z aplikacji ,,Alarm", którą
wiarygodne źródlo informacji.
leży w pobliżu wszystkich są-
większej europejskiej elek-
o wojnie. Kiedy ktoś niechcą-
wszyscy zainstalowaliśmy,. Nie
Przewidzieli dzień ataku Puti-
siednich domów. Z naprzeciw-
trowni jądrowej w Energoda-
cy walnie żelaznymi drzwia-
ma gdzie się schować. Pociąg
na, można im zaufać." Opadają
ka idzie tylko jeden mężczyzna,
rze. Jaki tam sen! Im dalej, tym
mi do schronu, ludziom wydaje
jak na dloni. Poza tym jedzie-
mi ręce: co robić? Chcialem je-
którego jakby nic nie obcho-
się, że to eksplozja i zaczynają
bardziej niepokojące wiado-
my w pobliżu Wasilkowa, gdzie
chać do domu, wziąć prysznic,
dzi. Cisza, samotne samocho-
mości: bitwa trwa już na tere-
glośno się klócić. Wszyscy są
niedawno rozegrala się bitwa
dać rodzicom, którzy wcze-
dy i odlegle wybuchy. Mijam
nie elektrowni! Kilka reakto-
podenerwowani.
z oddzialami wroga. Ale jest już
śniej kategorycznie odmawiali
wieżę. Trzymam się blisko bu-
rów jądrowych dziala! Jest już
Rano, dziękując wlaścicielo-
dworzec, i nowi ludzie do pocią-
wyjazdu z Kijowa, ziemniaki,
dynków, gdyż trwa alarm prze-
nagranie jak orki uderzają po-
wi za gościnę i herbatę, idziemy
gu. Nawet rodzina z nastolatką!
które bezlitośnie obciążają mój
ciwlotniczy nie można być na
ciskiem w jeden z budynków,
do serwisu. Okazuje się, że nie
Dokąd oni jadą? Czemu?
plecak. Co powinienem zrobić?!
otwartej przestrzeni. Wreszcie
który staje w ogniu! Mój Boże!
ma części zamiennych, gdyż
Na peronie jest dużo ludzi,
Bomby próżniowe! To koniec!
docieram do samochodu, który
magazyny pozostają zamknię-
Czy oni nie rozumieją, czym to
z dziećmi, torbami do trans-
Czuję suchość w gardle. Wypel-
jest w calości. Odpala. Paliwa
grozi?! Jeśli dojdzie do eksplo-
te. Chlopcy wstawili więc do
portu zwierząt czekają na
nia mnie panika
trochę mniej niż polowa baku.
zji, nie tylko Ukraina, ale i Ro-
mego samochodu bezpiecznik
pociąg ewakuacyjny. Ja z ko-
Postanawiam iść pieszo. Na
Na sto kilometrów powinno
sja się nie uratuje! Nikt w rzą-
z nowego auta, które stoi na
lei, pocieszam się mówiąc so-
pustych ulicach zimny wiatr
wystarczyć. Jadę z powrotem
dzie nie śpi: prezydent, premier,
sprzedaż. Jakich mamy ludzi!
bie, że przecież jestem już w ro-
goni jakieś śmieci; spotykam
aleją, pokrytą już licznymi je-
szef Energoatomu, i inni wolają
Chcę przytulić prawie każdego!
dzinnym Kijowie, że wszystko
żolnierzy z karabinami ma-
żami i blokami. Pod wiaduk-
na caly świat, blagając o zawie-
Do palacu przybywa się co-
w porządku. Robię nawet selfie
szynowymi lub jakichś bez-
tem wypalony KAMAZ i coś
raz więcej ludzi. Zwykle przy-
szenie broni! Apelują do MAEA,
z widokiem na dworzec. Idę do
domnych; w mobilnej aplikacji
jeszcze niewyraźnego. Doszlo
ONZ, UE, NATO. Nikt nie re-
jeżdżają tu na jedną noc i rusza-
metra, bo czytam, że kursuje do
bez końca alarm powietrzny;
tu do walki z dywersantami. To
aguje. Czyżby oni tam wszy-
ją dalej. Ale są też ,,weterani". Na
Szuliawki.
Wyraźnie slyszę potężne wy-
dobre sześć kilometrów w gląb
scy śpią?! Czy są takimi tchó-
przyklad, trzy starsze, bardzo
Mój ojciec już czeka na mnie
buchy gdzieś na zachodzie, ze
miasta. W pierwszych dniach
rzami, czy glupio liczą, że ich
mile kobiety z Kijowa, które go-
z samochodem, żeby zabrać do
strony mego domu... Na każdym
orki rzucily się, by zdobyć moje
ominie?! Ale elektrownia ją-
tują nam barszcz. Są też mniej
siebie. Schodzę w dól ruchomy-
skrzyżowaniu potężne beto-
miasto z rozpędu. Nie udalo się.
drowa już się pali! Dlonie lepią
mili ludzie. Jak dwie rodziny
mi schodami. Widzę, że z jednej
nowe bloki i uzbrojeni obroń-
Docieram do rodziców. Są już
z Kramatorska, które glośno
mi się od potu, nie mogę sobie
strony jest zaciemniony po-
cy obrony terytorialnej. Liczne
gotowi. Postanawiam zabrać
znaleźć miejsca. Wiem co to
przeklinają w obecności dzieci
ciąg z otwartymi drzwiami,
kontrole dokumentów. Widzę
ze sobą również matkę mojej
i innych. Chcę to powstrzymać,
żony. Jej ojciec zostaje w Kijo-
ale postanawiam nie tworzyć
wie z babcią, która ma prawie
konfliktu. Może nieslusznie...
sto lat i miesiąc temu zlamala
Podejmujemy się oczyszczenia
kość udową. Podróż jest dla niej
części parku z dzikich zarośli.
niemożliwa. Po drodze widzi-
Praca w terenie jest kojąca, to
my wieżowiec trafiony rakie-
bardzo dobre sprzątanie mózgu,
tą wroga. Znaczna część bu-
odwracanie uwagi od niekoń-
dynku, na kilku piętrach, jest
czących się wiadomości.
calkowicie rozczlonkowana,
W końcu drażni mnie ten
jakby ugryzl ją ktoś olbrzymi
komfort: kupuję przez inter-
i bezwzględny. Wszyscy jeste-
net bilet na pociąg do Kijowa.
śmy już w samochodzie. Wy-
W pobliżu znajduje się niewiel-
jeżdżamy z Kijowa. Poddając się
ka stacja kolejowa, na której się
panice nie trafilem do swojego
zatrzymuje. Problem w tym,
mieszkania i bylem w Kijowie
że odjazd o drugiej nad ranem,
mniej niż kilka godzin...
czyli w godzinie policyjnej, a ja