img
16
nr 7 (395) | 15­28.04.2022
Zapiski wojenne
www.kuriergalicyjski.com
Wojna
(część3)
do czasu alarmy lotnicze przy-
pominają o wojnie. Moi rodzice
TEKST I ZDJĘCIA
(i najwyraźniej, nikt w mieście)
DMYTRO ANTONIUK
nie schodzą do schronów, a ja
Marzec: niekończące się
modlę się, gdy wyją syreny.
drogi
Leżeć pod cieplym kocem, na
Udalo nam się razem z rodzi-
wygodnym lóżku, obok żony ­
cami spędzić noc w miasteczku
to niesamowite szczęście. Ale
na poludnie od Kijowa. Znaleź-
wciąż czuję się winny, że mam
liśmy znajomego rodziny, który
taki komfort, gdy ludzie na po-
wywiózl żonę z dziećmi za gra-
ludniu, wschodzie i pólnocy,
nicę i jak tysiące innych męż-
pod potężnymi eksplozjami sie-
czyzn wrócil do domu. Na stole
dzą w piwnicach, dzieląc się być
trzyma pistolet: ,,Orki przyjdą ­
może ostatnim kawalkiem chle-
będę się bronić".
ba, śpiąc w schronach i giną pod
W końcu udalo mi się wziąć
bombami... Nie mam prawa na
normalny prysznic. Co za luk-
luksusy!
sus ­ gorący prysznic!
Pewnego dnia rejestruję
Następnego ranka udaje mi
się w miejskim urzędzie
się zatankować pod miastem
dwadzieścia litrów paliwa. Dalej
meldunkowym, jako
jedziemy drugorzędnymi, często
ochotnik. Kolejka ludzi
bardzo zlymi drogami. W każ-
z różnych regionów.
dej wioscejuż prowizorycz-
Moje danezapisane.
ne punkty kontrolne, w których
Proszą zawiadomić, jeśli
sprawdzają nas miejscowi, czę-
gdzieś wyjadę.
sto nieuzbrojeni lub ze strzel-
bami myśliwskimi. Niemal za
każdym  razem  pokazujemy
Mój dobry przyjaciel i kolega,
o zniszczeniach w nich krzyczą
paszporty mówiąc: ,,Zabieram
polski dziennikarz z rozglośni
McDonaldem (kilka lat temu
a w asfalcie ­ wyrwy po wybu-
chach. Kiedyś, jako dziecko czę-
wszystkie wiadomości.
rodziców z Kijowa do obwo-
radiowej (jestem już oficjalnie
pojawila się informacja, że jest
Wyrzucam z lodówki zepsutą
sto jeździlem w tym miejscu na
du chmielnickiego". Niektórzy
trzeci na świecie pod wzglę-
ich korespondentem), pojechal
rowerze...
zupę, trochę nabialu, spleśnialy
pytają, dokąd dokladnie w ob-
dem zysku) czeka na mnie mój
z pomocą przez Lwów do Ki-
chleb. Ale dwa batony wykwint-
wodzie chmielnickim, jaki jest
polski kolega i przyjaciel. Wy-
Ogarnia mnie ostre uczu-
jowa na kilka dni. Już tam jest,
cie, kiedy w końcu wchodzi-
nej kielbasy, którą kupiliśmy
adres. Ci ludzie nie mają oficjal-
a ja po wyzdrowieniu posta-
mieniamy mocny uścisk i żar-
z żoną w prezencie znajomym
my do mojego mieszkania. Te-
nawiam też udać się do Kijowa.
tujemy, że moskale nie będą już
nego prawa do zatrzymywania
na początku lutego w Barcelonie,
raz dopiero zauważam, w jakim
mogli zjeść BigMac-ów. An-
nas, ale slysząc, że wrogie gru-
Przynajmniej będę tam w moim
pośpiechu  uciekaliśmy.  Na
nadal nadają się do użytku, więc
drzej, którego nie znam, jest
py DRG (dywersantów) są w ca-
mieście, z sąsiadami, będę mógl
zabieram je ze sobą. Biorę kilka
podlodze leży pielucha szcze-
z nami w samochodzie. Jest na-
komuś pomóc, dawać raporty.
lej Ukrainie, za każdym razem
niaka, którego z córką znaleź-
rzeczy dla żony i dla siebie, kilka
szym kierowcą i ochroniarzem.
Tym samym nocnym po-
cierpliwie udzielam wyczer-
najdroższych mi książek, nawet
Wydaje się promieniować spo-
liśmy w przeddzień ataku or-
ciągiem znów jadę do Kijowa.
pujących odpowiedzi wszyst-
ków; w pokoju dziecięcym oraz
stary przenośny odtwarzacz CD
W wagonie jest już więcej osób.
kojem i silą. Samochód jest za-
kim, którzy o nie proszą. Jedzie-
i specjalne wydanie albumu ,,Be-
walony wieloma paczkami, na
w sypialni ­ rozlożone lóżka,
Nie ma takiego strachu, który
my tymi samymi drogami, co
nefit" Jethro Thulla, którego nie
w kuchni ­ nieumyte naczy-
których leży kask i ciężka ka-
mi towarzyszyl za pierwszym
tamtego okropnego pierwszego
zdążylem posluchać. Wydaje się,
nia. Ale wszystko dziala: jest
mizelka kuloodporna. W razie
razem w tej w zimnej i czarnej
dnia, kilka tygodni temu.
ogrzewanie, prąd, ciepla woda
że kwiaty też mnie się doczeka-
potrzeby należy nią zaslonić
przestrzeni. Jest tylko niepokój.
Paliwo znowu prawie do zera.
okno
(co za szczęście wziąć prysznic
ly, więc obficie je podlewalam,
Wciąż podają, że wróg próbuje
Przed nami kolejne 35 kilome-
w domu!). Nawet Internet, za
mówiąc, żeby poczekaly jesz-
otoczyć Kijów, na miasto spa-
Jedziemy od razu do mojego
trów i już jest ciemno, niedlugo
który zaplacilem dzień wcze-
cze trochę dlużej. Zabieram iko-
domu. Na alei, która zawsze byla
dają kolejne pociski. Podobno
godzina policyjna. Żona mówi
ny i dwie paczki moich książek,
śniej razem z innymi niezbęd-
nad Podolem zostala zestrzelo-
zatloczona ­ pojedyncze samo-
przez telefon, że ktoś po nas
nymi oplatami.
których prezentacje zaplanowa-
chody i wiele punktów kontro-
na rakieta,zniszczenia.
wyjdzie. Na ostatnich kroplach
ne byly akurat na koniec lutego ­
lnych. Stoją już na nich dobrze
Podczas gdy Andrij myje się
benzyny docieramy do miejsca,
Marzec, Kijów:
i zakleja okna na krzyż taś-
początek marca. Slyszę, jak An-
uzbrojeni policjanci i obro-
w którym czeka moja żona z na-
niepokojąca pustka
mą, mój przyjaciel i ja relacjo-
drij mówi na balkonie, że widzial
na terytorialna. Znów mijamy
szą kotką. Czuję się, jakbym nie
ślad wrogiej rakiety zastrzelonej
nujemy na żywo. W tej chwi-
Następnego ranka, już na
miejsce na Berestejskiej, gdzie
widzial ich od zawsze, chociaż
li wyraźnie slychać eksplozje,
w pobliżu mojego domu. Lepiej
dworcu w Kijowie lapię się na
na początku inwazji zniszczo-
minąl dzień, odkąd pożegnali-
stąd wyjeżdżać. Opuszczamy
no KAMAZa i kilka samocho-
a nawet strzaly za oknem. To
myśli, że paradoksalnie czu-
śmy się na peronie dworca.
bardzo niepokojące. Stosunko-
moje mieszkanie. Bylem w domu
się tutaj spokojniej, czu-
dów dywersantów. Leżą do-
Kilka dni mija w mniej stre-
niecale dwie godziny.
okola wsród spalonych gruzów,
wo blisko stąd są Bucza i Irpiń,
się na swoim miejscu. Pod
sującej atmosferze, ale wiado-
Jesteśmy już w innej dziel-
mości w telefonie nie pozwalają
nicy Kijowa. Zbieramy rzeczy
ani na chwilę spokoju. W tym
w mieszkaniu koleżanki moje-
miejscu jest nieustanny ka-
go polskiego kolegi dla niej i jej
lejdoskop ludzi podróżujących
dzieci, które również wyjechaly
ze wschodu na zachód. Masz
pierwszego dnia, nie zabiera-
czas, żeby kogoś poznać, zapy-
jąc prawie nic poza paszportami
tać o jego historię, a następne-
i pieniędzmi. W kuchni z apety-
go dnia już ich nie ma... W nocy
tem jem persymonę, która cu-
jest dość zimno i pomimo kil-
dem okazala się jeszcze dobra.
ku koców nie mogę się ogrzać.
Póki jesteśmy w tym mieszka-
Czuję się chory.
niu, slychać alarm lotniczy, ale
Jedna z kobiet tu pracujących
nadal zbieramy rzeczy, wslu-
ma mieszkanie w miasteczku
chując się w glosy ulicy ­ czy
kilkadziesiąt kilometrów od
samolot czasami nie leci.
wsi. Uprzejmie nam je proponu-
Nocujemy na bazie wojsko-
je. Bezplatnie! ,,Plaćcie tylko za
wej. Znajomości mojego pol-
gaz, prąd i wodę.dwa pokoje
skiego przyjacielaprzydatne,
i trzy sofy. Wasza piątka będzie
ponieważ byl koresponden-
miala gdzie spać". Nie wiemy,
tem wojskowym podczas ope-
jak dziękować.
racji antyterrorystycznej na
Przenosimy się i w końcu
wschodzie w latach 2014­2015.
mogę chorować. Ale kaloryfe-
Wojskowidla nas bardzo
ry są tu już dobrze nagrzane,
przyjaźni, serwują w kuchni
jest ciepla woda, dzialają apte-
wspanialą kolację. Jemy, roz-
ki. Życie w mieście toczy się jak
mawiając o obecnej sytuacji. Po
w czasie pokoju. Tylko od czasu