img
12
nr 11 (399) | 17­30.06.2022
Wydarzenia
www.kuriergalicyjski.com
Relacje wojenne z Charkowa  (cz. 1)
Wszyscy pragnęliśmy zwy-
cięstwa. Do dziś jesteśmy 30
MARGARYTA KONDRATENKO
kilometrów od Charkowa. Moja
24 lutego obudzil mnie mąż.
kochana babcia zostanie tutaj
­ Slyszysz?
na zawsze. Odeszla do wieczno-
­ Slyszę...
ści na początku maja. Urodzila
Podeszlam do okna, nic nie
się w czasie wojny i w czasie
widać, podeszlam do innego
wojny zmarla. Chciala być po-
okna ­ również nic. Ale slychać
chowana w rodzimej wsi pod
wybuchy, zaczęlam liczyć. Trzy
Kupiańskiem, lecz te tereny
serie wybuchów. Cisza.
okupowane. Nie dalo się spel-
­ Jedziemy.
nić jej życzenia. Wojna nie zna
­ Dobrze...
sentymentów, nie ma litości.
Dzwonię do mamy, proszę,
Po wyjeździe mieszkaliśmy
by zebrala babcię i najważ-
wszyscy razem. Czasem, ucie-
niejsze rzeczy i czekala na nas.
kając od wojny, przyjeżdżali do
Dzwonię do drugiej babci, pro-
nas krewni i znajomi, najczę-
szę o to samo. Dobrze, że miesz-
ściej żeby przenocować i jechać
kamy blisko. Dzwoni mama
dalej.
i mówi, że zostają, że babcia jest
Rekordowa liczba naszych
leżąca, że się nie da. Namawiam,
lokatorów wyniosla: osiemna-
nie zgadza się. Dzwonię do taty.
strachu. Mąż wychodzi z samo-
ście osób, trzy psy, osiem ko-
Mieszka za miastem, okazuje
chodu, pies w porządku, pobiegl
tów, sześć jeży. Wojna odslania
się, że u niego nic nie slychać.
dalej, trochę się uspokajam. Pi-
prawdziwe twarze ludzi, ktoś
Mówię że wkrótce przyjedzie-
szę do koleżanki Polki: ,,Slychać
bliski nagle stawal się obcym,
my z babcią, że mama nie zga-
strzaly, jedziemy za miasto, nie
obcy zaś stawal się bliskim.
dza się na wyjazd. Postanawia-
wierzę". Nie wierzylam, że bę-
Kogoś nigdy nie potrafię zrozu-
my jechać i wrócić po mamę.
dzie atak na Charków, myśla-
mieć, a kogoś nie wiem dlaczego
Dziwne, ale nie czuliśmy
lam, że najgorsze za nami, że
nie rozumialam wcześniej.
żadnej paniki. Trzeźwo myśląc,
Charków oparl się w 2014 i to
Dziwną rzeczą jest los. W po-
zebraliśmy rzeczy, mąż poszedl
wystarczy. Nie wystarczylo.
niedzialek uiściliśmy wplatę za
do garażu. Jesteśmy turystami,
Przyjeżdżamy,  przytulam
dom ­ zawsze marzyliśmy o dom-
jest nam chyba latwiej. Śpiwo-
tatę. Wybuchy slychać już tam.
ku przy lesie, a w czwartek wy-
ry, ubranie, naczynia, namiot
Mama jedzie do pracy, pra-
buchla wojna. Wybuchla osiem
i karimaty, kuchenka tury-
cuje w aptece. Przyjeżdża,
lat temu, ale w czwartek zapuka-
styczna i już da się żyć. Nie mie-
jednak nie ma nic do roboty,
la w nasze okna. Po miesiącu ży-
liśmy żadnej ,,trwożnej waliz-
po kilku godzinach wraca do
cia z rodziną przeprowadziliśmy
ki". W ogóle nie mamy walizek,
domu, wejście do metra już jest
się z jeżami i kotem do naszego
tylko plecaki. Dokumenty, pie-
bezplatne, na peronach pelno
domku.
niądze, laptopy, ubranie, bieli-
ludzi z dziećmi i zwierzętami.
Po raz pierwszy lzy stanęly
zna, książka (nie wiadomo po
Otrzymalam mnóstwo wia-
mi w oczach. Ten dom należal do
W tym domu latwiej mi bylo
jeże, trafil pocisk, zostala zbom-
co) i już. Plecakispakowa-
domości i telefonów. Ktoś o coś
97-letniej staruszki, wszystko
się usamotnić, wygodniej pra-
bardowana szkola w której się
ne. Dlugo szukalam smyczy dla
pytal, ktoś wysylal adresy i nu-
w nim bylo zrobione z milością.
cować z tlumaczeniami i nawet
uczylam. Liczy się tylko ludz-
kota, znalazlam. Wychodzimy.
mery telefonów, nie tylko swo-
Patrzylam na to i rozumialam, że
wrócilam do pracy.
kie życie. Domy da się odbu-
Od jesieni mieliśmy na utrzy-
je, ale krewnych i znajomych.
byla tu szczęśliwa, że tu zmarla
Najgorsze jest to, że przy-
dować, rzeczy można nabyć,
maniu sześć jeży, uratowali-
Wszyscy namawiali nas do
i gdyby nie to, nie moglibyśmy tu
zwyczajamy się do wszystkie-
wspomnienia da się zachować.
śmy je, aby przeżyly zimę. One
wyjazdu. Zdecydowaliśmy się
zamieszkać. Jakież to jest smutne
go: do wybuchów, do strzalów,
Zauważylam, że gdy jestem
już spaly na balkonie u teścia.
zostać. Nie wyruszyliśmy da-
i zarazem wzruszające. Patrzy-
do zlych wiadomości. Już potra-
w domu, nigdy nie siadam.
Mikolaj, mój mąż, pyta czy za-
lej. A te adresy trzeba zachować
lam na biale drzwi, na obraz, któ-
fię odróżnić kto strzela i czasem
Szybko biorę coś i wychodzę.
bieramy jeże. Mówię: ,,później".
i odwiedzić wszystkich po woj-
ry pewnie ona sama namalowala
nawet z czego.
Zabraliśmy rzeczy drogie sercu
Do tej pory nie mogę wytluma-
nie, po zwycięstwie.
i szeptalam ,,dziękuję", obiecując,
Kilka razy jeździliśmy do
(zdjęcia, wyszywanki, hafto-
czyć dlaczego tak powiedzia-
Spotykamy się z nowym
że będziemy kochać ten dom, że
domu. W naszym bloku w nie-
wane obrazy itd.), ale niektóre
lam. Chyba mialam pewność, że
problemem ­ brakiem paliwa.
jesteśmy mu wdzięczni za schro-
których mieszkaniach wyle-
wolalam zostawić, aby chronily
szybko wrócimy.
Myśleliśmy tylko o mamie,
nienie. Mialam wrażenie, że dom
cialy okna, do piwnicy bloku
nasz dom. Chociaż bardzo bym
Zadzwonil teść. Mieszka na
tata się stresuje. Babcia nie ro-
żyje, że mnie slucha i przytula.
teścia, w którym spaly nasze
nie chciala ich stracić.
granicy z Rosją. Mówi że przez
zumie co się dzieje, a mama nie
Jestem na pewno dziwna,
wieś jedzie rosyjska technika.
chodzi do schroniska, aby jej
a może stalam się dziwna, albo
Prosimy, by wyjechal, odma-
nie zostawiać samej. Zapewnia,
zawsze taka bylam. Inaczej od-
wia. Później się zgodzi, jednak
że jest spokojnie. Następnego
bieram ten świat, inaczej patrzę
nie będzie już takiej możliwo-
dnia znaleźliśmy paliwo i poje-
na platki śniegu, inaczej obser-
ści. Do tej pory jej nie ma.
chaliśmy do Charkowa.
wuję przyrodę. Jak w czymś tak
Zabieramy babcię. Wycho-
Mikolaj odwiózl mnie do
pięknym i doskonalym może się
dzę, aby pomóc jej wsiąść do
domu, sam pojechal po jeże i kot-
toczyć wojna? Jak pocisk może
samochodu. Obok bloku biega
ki mojej babci, aby bylo szybciej.
trafić do tak pięknego lasu?
zestresowany mężczyzna, pali
Zawsze bardzo przywiązywa-
Staram się analizować swoje
i do kogoś dzwoni. Podbiega do
lam się do rzeczy, trudno mi
uczucia. W pierwszych dniach
mnie i prosi, by zabrać jego żonę
bylo coś wyrzucić. Jednak kiedy
wojny czulam nienawiść, by-
i dziecko. W mojej glowie po-
szybko trzeba bylo wziąć naj-
lam wściekla, potem czulam
jawia się milion pytań: dokąd
ważniejsze, okazalo, że nie po-
zlość, później bezsilność. Zga-
zabrać, przecież nie wie dokąd
trzebuję wielu rzeczy.
dzalam się pomagać wszędzie
jedziemy, czy tam będzie bez-
Z jeżami i kotami pojechali-
gdzie się da.
piecznie, a gdzie jego żona? Nie
śmy po mamę i babcię. Windy
Teraz brakuje mi pewności
mam czasu, przepraszam i mó-
już nie dzialaly. Mikolaj mu-
i stabilności, trudno jest coś
wię, że nie możemy.
sial znosić babcię na rękach.
planować, kiedy nie wiesz co
Jedziemy. Piąta rano. A już
Akurat byl po operacji kolana,
będzie dalej. Staram się utrzy-
tyle samochodów, straszne ko-
musial się zatrzymywać, sia-
mać pod kontrolą przynajmniej
lejki na stacjach benzynowych,
dal na schody, wstawal i niósl
coś, choć jakiś drobiazg.
ludzie zdenerwowani, chcą je-
dalej. Mama do tej pory placze
I tylko o jednym jestem prze-
chać na czerwone światlo, alar-
jak o tym mówi i caly czas mu
konana: Ukraina zwycięży. My
mują, my się nie poruszamy.
dziękuje. Jacyś obcy mężczyź-
już zwyciężyliśmy, zwycięża-
Zielone ­ jedziemy.
ni pomagali nam znieść torby,
my codziennie. Czujemy wspar-
Na drogę wyskakuje pies,
życzyli spokojnej drogi. My na-
cie calego świata, odczuwamy
za nim jeszcze jeden, jego nie
tomiast życzyliśmy im, by się
ból i milość. Ważne jest, by od-
zauważyliśmy, Mikolaj wci-
trzymali i dbali o sobie. Trudno
czuwać. Ważne, by się trzy-
ska hamulce. Uderzenie, jestem
wyrazić jak wiele dobrego im
mać. I ważne, by dbać o siebie
przestraszona, krzyknęlam ze
życzylam.
nawzajem.