5
nr 12 (424) |30 06.27.07.2023
Rozmowy Kuriera
www.kuriergalicyjski.com
W cieniu poetyckiego drzewa
Lwowski Kabaret Artystyczny
,,Czwarta Rano" od kilku
lat, wiosną, zaprasza
publiczność na podwórze przy
ulicy Gnatiuka 11. Pod tym
adresem do 1944 roku ulica
Jagiellońska swoje lwowskie
lata spędzil Marian Hemar.
Dzisiaj, tak zresztą jak przed
wojną, mieści się tutaj teatr,
obecnie Pierwszy Ukraiński
Teatr dla Dzieci i Mlodzieży.
Na jego dziedzińcu, pod
dawnymi oknami poety,
sensacje, to cię zawiodę. Oto przyklad
Trzeba ksztaltować wspólczesność
artyści kabaretu śpiewają
,,dialogów z Marianem". Idea orze-
powojenny. Można zatem powiedzieć,
godnych, by przywracać je pamięci,
,,naszego Lwowa" z tej materii, jakiej
kilka piosenek, po czym
cha na teatralnym podwórku wzię-
że Lwów zawsze będzie ,,jakiś", ale je-
ale niech każdy uprawia swój lwow-
dostarcza nasze życie. I zapraszać do
zapraszają na teatralny
la się przecież z jego wzruszającego
śli chcemy obronić TO miasto, które
ski kawalek. Nasz skromny zespól
zabawy ludzi tego ciekawych, do-
wieczór z twórczością
wiersza ,,Liść", który zresztą KG pu-
leży nam na sercu, to musimy nie-
,,robi swoje" piosenką i wierszem.
strzegających i potrafiących docenić
autora niezapomnianych,
blikowal przy okazji jeszcze przed-
ustannie i umiejętnie szczepić w nim
wartość minionego Lwowa, a przy tym
arcylwowskich przebojów.
Można w takim razie powie-
wojennych zapowiedzi imprezy. My
między innymi Hemara. Oczywi-
wrażliwych na tę formę sztuki kaba-
Corocznym pretekstem do
dzieć, że ,,Czwarta Rano" to
odpowiadamy mu naszym wierszem,
ście jest nieskończenie wiele postaci
retowej, jaką oferujemy. Życie dostar-
tych spotkań są przypadające
lwowski kabaret z misją?
zatytulowanym ,,Liście", kierowa-
cza niemalo okrutnych niespodzia-
LIŚĆ (fragment)
w kwietniu urodziny Hemara.
nym też do wszystkich, obecnych
Misja to za duże slowo, jak dla nas. Po-
nek, te jednak także potrafią odwracać
i przyszlych, hemarzystów, którzy
wiedzialbym raczej, że stawiamy sobie
role i znaczenia Hemar jest dziś nie
Okoliczności sprawiają
liczą w przyszlości na chwilę zadu-
cele odrobinę ambitniejsze niż rozryw-
tylko ,,jakimś poetą, który tu miesz-
święta, pandemia, wojna że
my w cieniu poetyckiego orzecha we
ka. Nawiązujemy do nurtu kabaretu
kal", jest także poetą-uchodźcą przed
MARIAN HEMAR
termin jest ruchomy, ale wy-
Lwowie. W tym duchu nomen omen
literackiego, który nie żyje tylko z tego,
wojną, czlowiekiem, którego wygna-
Wyszedlem z wozu. Obok,
darzenie wpisalo się już trwa-
sobie gawędzimy.
że publiczność się glośno śmieje. Nam
ly ze Lwowa wiatry historii. W tych
le w kulturalny kalendarz, ma
Tuż przy drodze, na lewo,
wystarczy dyskretny uśmiech i za-
smutnych analogiach, jak gdyby na
Ach, to pozazdrościć! Dzię-
wierną publiczność wśród lwo-
Zamajaczylo przede mną
duma, refleksja, wzruszenie, pamięć.
przekór, latwiej odnaleźć powrotną
kuję więc za tę uduchowioną
wian, przyciąga także niema-
Ciemne ogromne drzewo.
A najlepiej, jeśli jedno plynie z drugie-
drogę, w pewnym sensie latwiej He-
pogawędkę.
le grono przyjezdnych milo-
go uśmiech pobudza myślenie, myśl
mara przyjąć do jego domu. Jurij My-
Poznalem po zapachu
śników zarówno Hemara, jak
Wierzmy w duchy! Dziękuję.
wywoluje uśmiech. Dzialając w tak
sak, dyrektor Pierwszego Teatru jest
,,Czwartej Rano". W tym roku
Jedynym, potajemnym,
szczególnej materii jak Lwów, ma się
dziś na wojnie, my w tym czasie, za
LIŚCIE
kabaret, pomimo wojny grający
Nie oddanym slowami,
ponadto pewne, rzeklbym, towarzy-
jego zgodą i pomocą sadzimy ,,wy-
regularnie, przeprowadzil im-
Gorzkim jakby i ciemnym
skie zobowiązania wobec przeszlości,
gnańczy" orzech poety, którego serce
prezę 10 czerwca pod tytulem
zamieszkalej przecież przez duchy wy-
zostalo we Lwowie dawno minionym.
,,Daj Hemarze szklankę marzeń".
I nasyconym rosą
bitnych artystów. Dlatego na ich spo-
To drzewko staje się więc symbolem
Przyjaciolom 4Rano, bywającym
Wśród poezji, piosenek i muzyki
I jesieni oddechem.
tkanie ochoczo cofamy się w czasie, ale
zarazem historii i teraźniejszości.
pod oknami Mariana Hemara we Lwowie
Stalem chwilę w ciemności
wyroslo... drzewo. Orzech, który
nie chcemy być wylącznie ,,skansenem
Mam nadzieję, że ten symbol będzie
nazwano ,,Marian Hemar", ma-
Pod tym drzewem, orzechem,
w piosence". Zależy nam na tym, żeby,
rósl i owocowal. No i duch Hemara bez
Lwów w letnim slońcu, w zlotym kurzu,
jący upamiętniać wszystkich
obcując z najlepszymi duchami minio-
wątpienia będzie go doglądal.
jeszcze dopalal się wzorzyście,
zmuszonych ratować się przed
Sluchalem, jak w nim szepce
nych epok, robić wspólczesny, żywy
gdy znów zeszliśmy się w podwórzu,
W poprzednich latach byly
wojną ucieczką ze swoich ro-
Drobnych kropel ulewa.
kabaret, w dzisiejszym Lwowie, dla
niczym przywiane z wiatrem liście.
,,bankiety u Mariana", torty,
dzinnych stron.
I zerwalem liść jeden -
ludzi mieszkających albo przyjeżdża-
strzelaly szampany, w niebo
I zerwalem liść z drzewa -
jących tu dzisiaj.
Już wieńca się z nich nie uplecie.
W rozmowie z Anną Gordijew-
frunęly kolorowe balony, slo-
Cóż my, ulotni? Tylko śpiewem
ską opowiada o tym Slawomir
Czy zatem duch Mariana He-
wem prawdziwe urodziny
I zerwalem znad glowy,
możemy zlożyć ślub poecie,
Gowin, szef ,,Czwartej Rano",
mara podsunąl Ci pomysl,
poety. Nie brakuje wam, kaba-
Dlońmi roztrzęsionemi,
że liść przy liściu bujnym drzewem
poeta, autor tekstów kabaretu
by pod jego oknami posadzić
retowi, tamtej atmosfery, roz-
Liść z ostatniego drzewa,
i zagorzaly... hemarzysta.
drzewko orzecha?
bawionej publiczności, tury-
Co roslo na mojej ziemi.
wyrośnie kiedyś i zaszumi
stów, gości z Polski?
W przedmowie do ,,Lwowskich ga-
nad światem tych, co zblądzą po nas
A cóż to za osobliwy przymiot-
Kiść ośmiolistną, jakby
węd" Kazimierza Schleyena, wyda-
Każdy czas ma swoją twórczą ener-
w te stare mury, by żal tlumić
nik hemarzysta?
Wyciętą z mokrej wstążki,
nych w latach 60. ubieglego wieku,
gię. Dzisiaj bywa, owszem, inaczej,
nutą, co dziwnie, jak lza, slona.
I zanioslem do wozu
Mam nadzieję, że to swoisty tytul ho-
Hemar napisal mniej więcej takie slo-
niż w okresie turystycznej prosperity,
I wlożylem do książki,
norowy. Mówiąc nieco poważniej, ten
wa: ,,Trzeba koniecznie, pilnie i upar-
ale my powiadamy, że kabaret to tak-
Bo w świat, choć drań to byle jaki,
zabawny neologizm narodzil się pod-
cie zbierać i notować, przypominać
że sztuka towarzysząca publiczności
wciąż się zrywają jego slowa
Wlożylem do zielnika
czas jakiejś lwowskiej biesiady. W ta-
i utrwalać, ratować od zniszczenia,
albo, mówiąc trochę górnolotnie, ja-
jak szukające gniazda ptaki,
Z nie skończonymi wierszami,
kich okolicznościach, jak wiesz, He-
odkopywać z pylu przeszlości wszyst-
kiejś sprawie na dobre i na zle. Jedni
by uwić je na naszych glowach,
Niech je przejdzie zapachem,
mar często się pojawia, a to cytatem,
ko, co bylo cząstką tej lwowskiej ta-
byli z nami na lwowskim podwórku,
Niech je rosą poplami.
a to zanuconą nagle piosenką. Tamte-
jemnicy, wszystko co bylo cząstką
inni, którzy nie mogli przyjechać do
tu, gdy w podwórku, patrząc w górę,
go wieczora utytulowano tak akurat
lwowskiej magii". Zachęcal do tego
Lwowa, byli obecni na różne ,,tele-
niesiemy w niebo lwowską śpiewkę,
I wziąlem liść ze sobą
mnie, ale wiem, że calkiem spore grono
ledwie dwadzieścia lat po II wojnie,
" i ,,e-" sposoby. Kto jak kto, ale my,
związani wiersza wątlym sznurem,
Na swą drogę daleką,
mogloby do tych honorów aspirować.
u schylku epoki Chruszczowa, a więc
nieustannie biesiadujący z ducha-
nad drżącym, orzechowym drzewkiem.
Co się wtedy zaczęla
Bo hemarzysta to nikt inny jak leofil
w czasach, gdy wszelka pamięć miala
mi, mamy w tym wprawę. A i Hemar,
Za tym mostem, za rzeką,
to także określenie, które bardzo pole-
być zadeptana. Można rzec, iż stawką
z którym przecież opowiadamy so-
Chylkiem skradaly się westchnienia,
cam uprawiający swą lwowską pasję
pamięci bylo wówczas elementarne
bie różne rzeczy, nieźle się odnajduje
i nuty nagle pociemnialy...
Dziś, gdy piszę te slowa,
w nieodlącznym towarzystwie twór-
przetrwanie. Dzisiaj, gdy od tamtych
w świecie nowoczesnych technologii.
Wiatr czyhający w pustych sieniach
Rzewna to mi pociecha,
czości wybitnego mieszkańca kamie-
chwil uplynęlo sześćdziesiąt lat, oko-
zdradzal tajemny szept kabaly:
A to ciekawe, zdradź szczególy
Otwieram dawną książkę
nicy przy Jagiellońskiej 11.
liczności pozwalają na znacznie wię-
takiej pogawędki z Marianem
A w książce liść orzecha.
cej teraz trzeba utrwalać pamięć, ale
,,Świat bez nas będzie nie do życia
Nie ma Lwowa bez Hemara?
Hemarem!
też, w miarę możliwości stawiać nowe
chociażby nie wiem jak się staral
Jakby z przezroczystego
Można powiedzieć, że Lwów jest
znaki, tworzyć nowe symbole, wy-
Ależ bardzo proszę, jednak jeśli li-
Jak ciepla wódka nie do picia.
Szkla, cieniutki i kruchy,
wielki i każdy znajdzie w nim swoje
deptywać koleiny jakiejś kontynuacji.
czysz na jakieś spirytystyczne
Jak Lwów bez Mariana Hemara".
Lecz wciąż jeszcze zielony,
miejsce, z Hemarem lub bez. W tym
Choć przybladly i suchy
sensie Hemar bynajmniej nie jest
Bo slowa, niby ptasie cienie,
obowiązkiem. Ale nasz zespól uwa-
w niewoli u letniego slońca.
I pachnie wciąż - tym samym
ża, że Lwów z Hemarem jest pelniej-
Tyle ich czasu, by na scenie
Gorzkim jakby i ciemnym,
szy i jeszcze większy. Więź, którą się
los mógl dośpiewać się do końca.
Nijak niewyslowionym
z pomocą jego twórczości nawiązuje
Zapachem potajemnym,
z duchem miasta jest tym silniejsza,
Nim przyjdzie nam ich śladem ruszyć,
że najważniejsze ,,lwowskie" utwo-
choć Lwów się lubi nosić dżdżyście,
A w nim - deszcz cichy pada
ry tworzyl daleko od Lwowa. Być
znajdzie się wiatr, który osuszy
I czarna noc podolska
może stąd bierze się ich ukryta sila,
wódkę i krew, i lzy. I liście.
I wiatr, i szum, i chmury,
tak oddzialująca na kolejne pokole-
SLAWOMIR GOWIN
I tlum, i żal, i Polska.
nia, znające przecież już tylko Lwów
Lwów, 11 czerwca `23