img
28
nr 9 (445) 17­30.05.2024
Okruchy historii
www.kuriergalicyjski.com
Legendy starego Stanislawowa  (cz. 87)
skradzionych prętów platyno-
IWAN BONDAREW
wych, pomiędzy którymi na-
Jesienne rozrywki
ciągnięto drut ­ też ,,sprywa-
Za hotelem ,,Nadija" leży tzw.
tyzowany" z fabryki.
,,Skwer pamięci". To dziś wy-
Podczas przesluchania męż-
gląda on jak skwer, a w latach
czyzna przyznal się, że nie mial
70. XX w. byl to teren opuszczo-
pojęcia o wartości skradzio-
nego starego cmentarza, który
nych prętów. Myślal, że jest to
ludzie nazywali ,,polskim". Na-
zwykla stal nierdzewna i do-
STANISLAW SZCZERBATYCH
grobki, cisza i pustka cmenta-
brze będzie slużyć w plocie ­
rza jak magnes przyciągaly tu
katalizator, a może do innych
nie zardzewieje od deszczu.
podlotków z okolicznych do-
celów. Ten, kto podzielil się ze
Jak zamknięto ,,Czajkę"
mów. W letnie wieczory zbie-
mną opowieścią, nie pamiętal,
raly się tu kompanie starszych,
o jakie przedsiębiorstwo cho-
W  sowieckich  czasach
którzy grali w karty i pili tanie
dzilo, chociaż tych, co mialy
w mieście nie bylo tak wielu
wino.
do czynienia z platyną nie bylo
restauracji. Większość z nich
Jesienią cmentarz też nie pu-
w mieście wiele: przedsiębior-
mieścila się w centrum mia-
stoszal. Oto, jak wspomina swe
stwo radiowe lub ,,Pozytron".
sta, ale jedna byla kolo miej-
dzieciństwo znany artysta ma-
Platyna jest metalem rzad-
skiego jeziora. Mowa o restau-
larz Igor Ropniak:
kim i bardzo drogim i o tej do-
racji ,,Czajka", która obecnie
,,Cmentarz ­ to oddziel-
stawie wiedzialy na fabryce
jest bardziej znana jako ,,Sad-
na historia. Co dnia droga do
jednostki. Dostarczanojako
ko". Na początku lat 80. XX w.
szkoly i ze szkoly wiodla przez
przydarzyl się tam przykry
metalowe pręty, bardzo po-
cmentarz. Jesienią i zimą, gdy
wypadek.
dobne do stali nierdzewnej. Za
wracalem ze świetlicy, bylo
każdym razem odnotowywano
Wówczas pierwszym sekre-
już zupelnie ciemno. Więc ro-
tarzem obwodowego komite-
braki w ilości towaru: za pierw-
biliśmy różne psikusy i hece.
szym brakowalo kilku prętów,
tu partii byl niejaki tow. Iwan
Na przyklad, jeden z nas kladl
Skiba. Tego urzędnika cecho-
za drugim razem ­ znów brak
się kolo ścieżki, zasypywa-
walo oryginalne zachowanie.
kilku.
liśmy go opadlymi liśćmi
Zajęla się tym Slużba Bez-
Lubil przebierać się za wieśnia-
i czekaliśmy, kiedy ktoś bę-
ka i odwiedzal różne instytucje,
pieczeństwa, gdyż fabryka byla
dzie przechodzil obok. Wtedy
pod ich kontrolą. Sprawa oka-
by sprawdzać jakość nadawa-
on wyskakiwal... Ale wrzasku
nych uslug.
zala się nietypowa, bowiem
bylo!".
Pewnego razy wybral się do
nie istnial rynek zbytu platyny
i tak po prostusprzedać nie
,,Czajki". Kelnerzy krytycznie
Trójzębny Stacho
ocenili możliwości finansowe
bylo gdzie i komu.
Stanislaw
Szczerbatych
Przed nadejściem kolejnej
klienta i potraktowali go ostro.
NA STARYM CMENTARZU, LATA 60. XX W.
należy do najlepszych ukra-
Tow. Skiba rozgniewal się nie
partii, kilku pracowników SB
ińskich bardów. Swoim fa-
na żarty i zawezwal dyrekcję
w przebraniu zaczęlo obser-
nom bardziej znany jest jako
alkoholizmu oraz wplynięcia
piętra plaszcz zaczepil za haki
wować caly proces wyladun-
restauracji do siebie na dy-
Trójzębny Stacho. Od dziecka
na kwiaty na balkonie i wygasil
na kierownika, hańbiącego
wanik. Skutkiem spotkania
ku. Okazalo się, że pomocnik
mieszkal we Frankiwsku, byl
dobre imię fabryki.
szybkość upadku... by w końcu
dźwigowego skradl kilka prę-
bylo zamknięcie lokalu na pe-
osobą bardzo wesolą z nutką
Drżącymi rękoma kierow-
wien czas. Później zostal on
się rozerwać. Pierwsze piętro
tów, owinąl je w gazetę i wy-
awanturniczości w charakte-
nik odebral pismo i popędzil do
­ to nie trzecie. Stacho wstal,
otwarty, ale już jako koktajl-
niósl poza fabrykę. Śledzono go.
rze. Jego figle czasami szoko-
izby wytrzeźwień, by wyjaśnić
otrzepal się i ruszyl na poszu-
Po kilku przesiadkach w miej-
-bar ,,Sadko". Status restaura-
waly otoczenie. Znajomi opo-
kiwanie nowych przygód.
incydent. Okazalo się, że przed
cji zwrócono lokalowi dopiero
skim transporcie, dojechal on
wiadali o wypadku, którego
kilkoma dniami faktycznie
na początku lat 1990., gdy już
do swej ,,daczy". Ujrzawszy
Izba wytrzeźwień
byl bohaterem w latach 1970.
przywieziono tam kogoś, zala-
tow. Skiby we wladzach ob-
esbecy zrozumieli wszystko.
Mieszkal wówczas z matką na
nego w ,,trupa". Chętnie nazwal
Bylo to pod koniec lat 70. XX
wodu nie bylo.
Plot przed daczą byl zrobiony ze
Bulwarze Poludniowym.
on swe imię, nazwisko i miejsce
w. Na fabryce mebli kierowni-
Pewnego razu Stacho wszedl
pracy. Jak wyglądal, personel
kiem wydzialu technicznego byl
w ,,korkociąg" i przez kilka dni
nie pamiętal, lekarze zaś odmó-
ktoś, kto w ogóle nie pil. A po-
nie trzeźwial. Po przepiciu
wili udania się na rozpoznanie
nadto ­ zdecydowanie walczyl
wszystkich pieniędzy popro-
do fabryki. Kim byl ten pijak,
z pijaństwem w czasie pracy
sil matkę o 5 rubli. Odmówila
kierownikowi nigdy ustalić się
i niejednego pracownika pozba-
mu. Zagrozil, że skoczy przez
nie udalo. Koledzy-inżynie-
wil premii za ,,używanie".
okno (a mieszkali na trzecim
rowie jeszcze dlugo żartowali
Pewnego razu wezwano go
piętrze). Na to matka odpowie-
z niego, pytając: ,,Bogdanie, no
do wydzialu kadrów i zawia-
dziala: ,,Jak nie masz rozumu, to
powiedz prawdę: byleś w izbie,
domiono, że przyszlo pismo.
proszę bardzo...". Nie wyobra-
czy nie?".
Stalo w nim, że kierownika za-
żala sobie, że chlopak za chwilę
trzymala milicja w stanie upo-
Platynowy magnat
stanie na parapecie, otworzy
jenia alkoholowego i że w izbie
okno i zrobi krok na ulicę.
Wiele przedsiębiorstw ma
spędzil burzliwą noc. Admi-
Bylo to jesienią, Stacho
oficjalnie spisywane historie,
nistracja Izby zawiadamiala
byl w plaszczu ortalionowym
opracowywane na zamówie-
dyrekcję fabryki i wymaga-
i to on uratowal życie bar-
nie dyrekcji przez dziennika-
la podjęcia zdecydowanych
da. Na wysokości pierwszego
rzy czy krajoznawców. Przed-
kroków w celu profilaktyki
stawia się w nich dokladnie
FABRYKA ,,POZYTRON", LATA 80. XX W.
produkcyjne osiągnięcia, roz-
tropną dzialalność dyrekcji,
odznaczenia najlepszych pra-
cowników i dynastie robotni-
cze, dyskretnie reklamowana
jest produkcja zakladu. Czyta-
nie takich ,,wypracowań" nie
jest zbyt interesujące, pisane
bowiem suchą mową pro-
dukcyjną i nigdy nie miesz-
czą w sobie takich historii, jak
opisana poniżej.
W
czasach
,,zasto-
ju" Breżniewa na przelomie
lat 1970­1980. do jednego
z przedsiębiorstw miasta mia-
no dostarczyć partię platy-
ny. Może byla potrzebna jako
SIEDZIBA MIEJSKIEJ IZBY WYTRZEŹWIEŃ PRZY UL. MLYNARSKIEJ
RESTAURACJA ,,CZAJKA", LATA 70. XX W.