14
nr 24 (460) 31.12.202416.01.2025
Rozmowy Kuriera
www.kuriergalicyjski.com
Zakamarki wspomnień (cz. 1)
Rozmowa
ANNY GORDIJEWSKIEJ
z aktorem, reżyserem,
dzialaczem teatralnym,
dyrektorem Polskiego
Teatru Ludowego we
Lwowie ZBIGNIEWEM
CHRZANOWSKIM.
W latach 80. zmuszony byl Pan
opuścić Lwów, ale tak napraw-
dę nigdy Pan z naszego miasta
nie wyjechal. Czy wraca Pan
do wspomnień z wczesnego
dzieciństwa?
Bardzo często, a wlaściwie może na-
wet codziennie. Już nawet zastana-
wiam się, jaki magnes zmusza mnie
wciąż na nowo do tych powrotów
rzeczywistych i do tych w myślach.
Może dlatego, że tak naprawdę nie
udalo mi się wyjechać ze Lwowa. Być
może z powodu spraw rodzinnych, bo
kiedy opuszczalem Lwów, zostawala
tu jeszcze matka, moja siostra, więc
opowiadal mi, co obserwo-
byly to powroty i rodzinne, i rów-
wal wlaśnie z tych balkonów.
nolegle jakby, sprawy artystyczne,
Wspominal Pan o tym, że tam
czyli teatr, zespól teatralny, który
byly duże drzwi i że Pan wi-
pozostal we Lwowie, z którym kon-
dzial jak wjeżdżala dekoracja
takt też się nie urwal. Ale wracając do
do wnętrz teatralnych...
dzieciństwa, o które Pani zapytala,
to też jest dziwny zbieg okoliczności,
Oczywiście, bo z jednej i z drugiej
że budynek, w którym się urodzilem
strony bylo tak przewidziane w kon-
i w pierwszych latach mieszkalem
strukcji tego teatru, że dekoracje mo-
z rodzicami to olbrzymi gmach daw-
gly wjechać z prawej i z lewej strony
nego Teatru Skarbkowskiego. Są tam
i byly to duże bramy wjazdowe, przez
dwa ogromne podwórza po prawej i po
które wchodzilo się również na klatki
po której moglem się poruszać jako
lewej stronie, i tam bylo nasze male
schodowe. Szlo się na górę tam, gdzie
reżyser, wspólpracować, poznawać
mieszkanko, do którego się wcho-
byly mieszkania aktorów, pracow-
aktorów... No, ale to byly już później-
dzilo z podwórka, ale z tego miesz-
ników teatru, i później mieszkania
sze lata.
kanka można bylo również wejść
kwaterunkowe, ale jednocześnie
Jakie jeszcze są ulubione Pana
do sali widowiskowej, która wtedy
z tych bocznych wejść wjeżdżaly na
Kiedyś na podwórku dawne-
zakamarki we Lwowie?
byla kinoteatrem. Pamiętam seanse
To byla produkcja przedwojenna
scenę dekoracje, tam się czasem moż-
go Teatru Skarbkowskiego na-
filmowe, pamiętam nasz malutki po-
ozdób choinkowych i ciekawe, że
na bylo jako dzieciarnia prześlizgnąć
Zakamarki we Lwowie?
grywalam wywiad z Panem.
kój, i to utkwilo mi bardzo w pamięci.
wlaśnie zastosowano już tu jakieś
i zobaczyć tę ogromną scenę, która już
Jest ich bardzo dużo. Ale
Staliśmy na balkonie, a Pan
Bylo tak male, że zapamiętalem taki
tworzywo syntetyczne, nie dmucha-
później byla bardzo mi bliską sceną,
szczegól podczas świąt Bożego Na-
ne szklo, lecz kauczuk. Ale ozdoba ta
wracając ciągle do tej
rodzenia w tym mieszkanku nie bylo
jest bardzo piękna, bardzo mi bliska
zaczarowanej dzielnicy,
miejsca na choinkę. Mój ojciec, który
do dziś.
gmachu hrabiego
mial zlote ręce, wspaniale pomysly
Skarbka, proszę sobie
Chcialem jeszcze
i potrafil wyczarować różne tech-
wyobrazić, że z okien
powiedzieć, że dziwnym
niczne cudeńka, zawiesil choinkę
naszego drugiego
pod sufitem. To drzewko wisialo nad
zbiegiem okoliczności,
mieszkania (jak
nami jak żyrandol. Male mieszkan-
nawet teraz, kiedy
ko z malutkim aneksem kuchennym
powiedzialem, podczas
przyjeżdżam do
i to wyjście w zaczarowany świat,
rekonstrukcji zmienila
Lwowa, mam swoje
w świat sali widowiskowej, sali ki-
się nasza lokalizacja,
ulubione miejsce, i tym
nowej, w której, jak Galczyński pisal,
przeniosla się na drugą
ulubionym miejscem,
,,snuje się srebrny dym".
stronę budynku),
w którym zazwyczaj
bylo widać kościól
I te dlugie balkony, z których
jadam obiady, jest
Panny Maryi Śnieżnej,
można bylo widzieć co robią
,,Lwowska Premiera"
sąsiedzi i co się dzieje na tym
kościól, w którym
w bocznej uliczce,
podwórku. A jeszcze wracając
bylem ochrzczony,
która przylega jakby
do Bożego Narodzeniu, czy to
w którym przyjąlem
do gmachu Teatru
drzewko bylo żywe?
pierwszą komunię.
Skarbkowskiego.
Oczywiście, to byla prawdziwa, ma-
Później, wlaśnie po
lutka choinka. Zachowaly się jeszcze
Wlaściwie jak gdyby
schodkach tego kościola
nawet ozdoby. Jedną z nich do dziś
mimo woli przechodzę
wchodzilem do góry,
przechowuję w swoim mieszkaniu.
caly czas obok swojego
mijalem świątynię
mieszkania.
Co to jest?
i zdążalem do swojej
To jest taki niby święty Mikolaj, ale
pierwszej klasy, czyli do
trochę dziwny, bo proszę sobie wy-
Po rekonstrukcji w 1939 roku sali
szkoly, która mieścila
obrazić, zrobiony z kombinacji ka-
kinowej miala wrócić stara sala te-
się w klasztorze
uczuka i jakiejś puszystej masy. Ma
atralna. Kiedy wspominalem o sali
benedyktynek. Z okien
jakieś takie śmiesznie powyginane
kinowej, nigdy jako maly chlopak nie
naszego mieszkania
ręce, oczywiście worek z prezentami
podejrzewalem, że za tym ekranem
to wszystko bylo
i laskę. To jest taka wisząca, malutka
znajduje się ogromna scena. Do tej
zabawka.
sceny wrócilem dopiero wtedy, kiedy
widoczne. To dla mnie
mój ojciec zacząl pracować po wojnie
zaczarowane miejsce
Czyli przedwojenna, fabrycznie
jako elektryk teatralny, a ja moglem
i tam powracam.
wyprodukowana, nie wlasnej
wtedy w ten zaczarowany świat sce-
Lubię wchodzić po
roboty?
ny, teatru już wejść.