21
nr 2 (462) 31.01.13.02.2025
Z pamiętnika podróżnika
www.kuriergalicyjski.com
występów. Zdarza się, że arty-
sta, śpiewa też spontanicznie
dla przyjaciól. Dzisiaj też mam
to szczęście. Wnętrze wiekowej
chalupy rozbrzmiewa gitarą
Wojtka i niezwyklym klimatem
jego ballady ,,O moim dziadku".
Wolność duszy Wojtka i men-
talna swoboda życia Huculów
doskonale przenikają się we
wspólnych kontaktach i filo-
zofii bytowania, pozbawionej
wspólczesnego pędu z automatu
wyznaczanej przez górski czas.
Przed zmrokiem do Bystrzca
schodzi także Iwan. Konia jesz-
cze nie odnalazl. Jest pewien, że
sam wróci do domu. Mężczyzna
musi jeszcze sprowadzić przed
CHATA WOJTKA NA ZBOCZU KOSTRZYC
WOJTEK TOMASZEWSKI
zachodem Slońca swoje krowy
z pastwiska do domu. W ukra-
potrzebne do życia. Począwszy
na parking. Na kosowskim ba-
slychać beczenie kóz, pianie
ińskich Karpatach pasterstwo
Ukrainie tego dnia spadaly
zarze, mającym jeszcze przed-
kogutów. Życie toczy się tutaj
od domowej żywności, che-
nadal jest żywą i ważną czę-
śmiercionośne ,,podarunki" od
wojenne tradycje, nie braku-
swoim wiekowym rytmem. Na
mii gospodarczej, ubrań, koń-
ścią życia Huculów. Dźwię-
rosjan. Rakiety lecialy podobno
także nad Howerlą. Tego wie-
je ludzi. Jest gwarno i tloczno,
straganach jest wszystko, co
cząc na starociach, pamiąt-
ki dzwonków często niosą się
czora w Kosowie gasną latarnie.
kach, zwierzęcym inwentarzu.
grzbietami polonin. Niektóre
Nie brakuje także okolicznego
surowe w formie, wyklepane
Gdzieniegdzie slychać warkot
rękodziela.
agregatów. Czy uda się wziąć
przez kowala, inne polyskują-
Po powrocie z targowi-
ce miedzią, pokryte skromny-
kąpiel w hotelu? W sumie to nic
nowego zważywszy na wojenną
ska, w bagażniku lądują ręcz-
mi ornamentami. Zawieszone
u szyi zwierząt są muzyką Kar-
rzeczywistość. Ne boitesia?
nie tkane kilimy z huculskimi
wzorami.
pyta wlaścicielka hotelu. Tysiąc
pat, która niestety coraz bardziej
Pomimo wkraczającej powo-
kilometrów od Donbasu wojna
już zanika. Zwlaszcza w czę-
li jesiennej pory slońce grze-
też odciska swoje piętno w Kar-
ściach tego lańcucha górskiego,
je mocno. Irena, oczekująca na
przebiegających przez kraje Unii
patach. Pamięć podświadomie
zakurzonej drodze, wiodącej
Europejskiej.
podsuwa mi widoki zupelnie
do Dzemroni i Bystrzca, wsiada
ciemnego Dniepra, Kramatorska
Ruszając niespelna tydzień
do samochodu. Bliski dla Sta-
czy też Charkowa.
wcześniej w kierunku Hucul-
nislawa Vincenza, jego ,,kres
- Nie musicie placić, Polacy
szczyzny, Lwów żegnal nasilo-
Kresów" znika coraz bardziej za
nymi alarmami bombowymi.
wiele dla nas robią oznajmia
tylną szybą. Do granicy zostalo
Celem ataku byl między inny-
po polsku mlody mężczyzna
parę godzin...
pobierający gotówkę za wjazd
mi Iwano-Frankiwsk. W calej
TARGOWISKO W KOSOWIE
Wyprawa z paczkami do Podbuża
Ostatnio zadano nam
pytanie: czy zawsze
odwiedzacie z paczkami
te same osoby? Owszem,
te, które już znamy,
jak najbardziej. Są to
przeważnie osoby starsze,
które nie mają nikogo
z bliskich i czekają
że je ktoś odwiedzi,
porozmawia z nimi,
spędzi jakiś czas w ich
towarzystwie.
A
le poprzez naszych przy-
jaciól z innych orga-
IRENA DŻUHA (OD LEWEJ) I KRYSTYNA FROLOWA-FADEJCZUK
nizacji, gdy Centrum
miala mamę, tata, braci, a teraz
Polskiej Kultury Odra-Nie-
też jej dobrze, bo ma sąsiadów,
men-Dniestr organizuje dalsze
a ja jestem sama. Ale cóż, ja tu
wyprawy paczkowe, dowia-
przyzwyczajona jestem, mam
dujemy się o Polakach miesz-
pracę. ręce jeszcze pracują, ale
kających w innych regionach.
HELENA MARYCZ (OD LEWEJ) I KRYSTYNA FROLOWA-FADEJCZUK
nogi już nie chodzą, trudno jest,
Tak też bylo podczas ostat-
już do rzeki bym nie zaszla.
temu jedyną kladkę porwa-
Chociaż u nas jeszcze tak nie
niego wyjazdu do Boryslawia,
bylo, ale tam gdzieś daleko, kolo
Chcialabym tu dokończyć swe-
la powódź. Przeprawiamy się
gdzie z paczkami odwiedzili-
go życia.
z paczkami przez bystrą wodę
Lwowa bylo i ludzie opowiadali
śmy Regionalne Towarzystwo
Rodzina pani Heleny jest
straszne rzeczy.
Kultury Polskiej Boryslawia
w bród. Chata znajduje się tuż
ostatnią polską rodziną miesz-
i tam dowiedzieliśmy się, że
pod lasem i sąsiaduje jedynie ze
Chociaż rodzina pani Hele-
kającą na tych terenach. Pani
zwierzętami leśnymi.
ny od dluższego czasu nie miala
w miejscowości Podbuż daleko
Helena bardzo lubi przyjmować
kontaktu ze światem, pomimo
Przed II wojną światową
od ludzi mieszka ostatnia pol-
DOM HELENY MARYCZ
to zachowala polskość i prze-
gości i zawsze czeka, że ktoś ją
mieszkalo tu wielu Polaków,
ska rodzina rodzina Heleny
odwiedzi. Bardzo mile spędzi-
byla to tak zwana kraina pod-
kazala ją swoim wnukom.
U nas kiedyś tu byl raj,
Marycz. W Podbużu spotkala
liśmy czas w jej towarzystwie
Sąsiadów tu teraz nie mam,
tu byly zające, bo tu trawa, tu
nas wnuczka pani Heleny, więc
buska. Byly to bardzo trudne
i z wielkim zainteresowaniem
przecież nie bylo lasu, kiedy się
dla nas czasy opowiada pani
tam byl jeden dom, tam też byl
zostawiliśmy samochód i po-
sluchaliśmy opowieści z cza-
Helena podczas wojny matka
dom pokazuje nam ręką na
urodzilam. W lutym skończę
szliśmy z nią. Byla to niewiel-
sów mlodości pani Heleny.
rozbite chaty, w których teraz
89 lat, piękny wiek. Teraz do-
musiala nas ukrywać. Pamię-
ka przygoda. Okazalo się, że
okola las rośnie, wyrósl razem
tam, że tato pracowal jako stróż,
nikt już nie mieszka. Ma pra-
pani Helena mieszka po drugiej
cę, bo ma jeszcze krowę i jedną
ze mną. Tam siostrzyczka moja
stronie wioski, za rzeką By-
a mama tak się bala, że kiedy
KRYSTYNA FROLOWA-FADEJCZUK
kurę i to jest przyjaciólka babci
rosla, tam na pagórku tak pani
już nas ulożyla do snu, siedzia-
strzycą, gdzie już nikt z miesz-
PREZES CENTRUM POLSKIEJ KULTURY
Helena mówi o sośnie. Kiedyś
la przy oknie i nas pilnowala.
mówi wnuczka.
kańców nie pozostal. Kilka lat
ODRA-NIEMEN-DNIESTR